Damian Cygan: Czy kiedykolwiek dowiemy się prawdy o tym, kto stoi za atakiem na Nord Stream?
Witold Waszczykowski: Myślę, że tak. Przy dzisiejszej technice można to sprawdzić. Bałtyk nie jest aż tak głębokim morzem – gazociąg leży na głębokości kilkudziesięciu metrów. To nie Rów Mariański. Pewnie można wysłać tam drony i zbadać, jakich materiałów użyto do zniszczenia Nord Stream, ale to jest sprawa dla ekspertów wojskowych, a nie dla polityków. Pytanie, czy politycy będą chcieli to ujawnić.
Jaka jest skala szkód, które Radosław Sikorski wyrządził swoim wpisem o USA i Nord Stream?
Dopóki nikt jednoznacznie nie odpowie, kto i czego tam użył, i nie wskaże na sprawcę, to dzisiaj Rosjanie mają doskonały pretekst, aby zrzucać winę na Amerykanów, a właściwie wszystkich przeciwników tego gazociągu, włącznie z Polską.
Rosjanie poprzez swoją propagandę, np. w Russia Today, nie muszą przedstawiać dowodów – oni stawiają pytania i tworzą teorie konspiracyjne. I tu Sikorski doskonale się wpisał w strategię dezinformacji rosyjskiej.
Teraz teorie o amerykańskim sabotażu Rosjanie mogą podpierać wpisem Sikorskiego. Będą przypominać jego życiorys i lata spędzone w Stanach Zjednoczonych. Będą dowodzić, że Sikorski to człowiek wiarygodny, który wie, co mówi.
Ambasador Rosji Siergiej Andriejew został wezwany do polskiego MSZ. O czym można rozmawiać z Rosjanami, którzy złamali już wszystkie reguły?
Nie sądzę, żeby w tym przypadku chodziło o rozmowę. To raczej dyscyplinowanie państwa, które łamie nie tylko prawo międzynarodowe, ale wszystkie standardy, konwencje wojenne i prawa człowieka. Trzeba protestować przeciwko ostatnim "referendom" i aneksji części Ukrainy, wyliczać wszystkie zbrodnie i przypominać Rosjanom, że my to wszystko widzimy, że nie będą bezkarni. I żeby nie udawali, że świat o tym nie wie. Trzeba gromadzić dowody i pokazywać je im.
Minister Zbigniew Rau podpisał notę do Niemiec ws. reparacji. Jakiej odpowiedzi pan się spodziewa?
Z Berlina powinny nadejść najpierw informacje formalne, że nota została przyjęta i przez kogo będzie rozpatrywana. W zależności od tego, co było w polskiej nocie, bo zakładam, że zawarto w niej informację, jakiej procedury dalszego postępowania oczekujemy, aby dyskutować nad problemem reparacji.
Oczywiście w skrajnym przypadku można sobie wyobrazić arogancką odpowiedź, że "nie" i koniec. Ale jeśli Niemcy chcą poważnie na ten temat rozmawiać, to powinni poważnie i rzeczowo odpowiedzieć, nawet jeśli nie zgadzają się z Polską w tej sprawie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.