Czy można czcić Matkę Bożą "za bardzo"? Odpowiada o. Jan Strumiłowski

Czy można czcić Matkę Bożą "za bardzo"? Odpowiada o. Jan Strumiłowski

Dodano: 
Niepokalane Serce Maryi
Niepokalane Serce Maryi Źródło: Wikimedia Commons
Zarzut o czczeniu Maryi "zbyt mocno" wywodzi się z protestantyzmu – podkreśla o. Jan Strumiłowski, cysters.

O tezie "maryjnego maksymalizmu" o. Jan Strumiłowski wypowiedział się m.in. w książce redaktora PCh24.pl Krystiana Kratiuka zatytułowanej "W sercu Matki". Pozycja została niedawno wydana, a jej publikacja zbiega się w czasie z coraz częstszym oskarżeniem wobec księży o "maryjny maksymalizm" czy też czczenie Matki Bożej "za bardzo".

O. Strumiłowski: Nikt nawet nie wpadłby na to, że można czcić Maryję "za bardzo"

Warto na początku zwrócić uwagę, że to sam Jezus Chrystus uczynił Maryję Matką Kościoła (J 19, 27). Zdaniem duchownego, jest to teza charakterystyczna dla trendów, które panują obecnie w Kościele. Dodał, że wywodzi się ona z protestantyzmu. – Jeżeli spojrzymy na zarzuty o przesadną maryjność albo tendencje zmierzające do utrwalenia obrazu Matki Bożej jako zwykłej kobiety, to przed protestantyzmem tego nie było. Nikt nawet nie wpadłby na to, że można czcić Maryję "za bardzo" – powiedział o. Jan Strumiłowski OCist.

– Wydaje się, że maryjność wśród naszych katolików to taka pobożność trochę dla ludzi mniej rozwiniętych intelektualnie. Jeśli bowiem ktoś jest bardziej inteligentny, to będzie bardziej rozważał jakieś kwestie metafizyczne, on ma duchowość bardziej intelektualną, bardziej pogodzoną z duchem tego świata – ocenił rozmówca K. Kratiuka. – Natomiast maryjność jest – "wiadomo" – albo dla małych dzieci albo dla osoby w podeszłym wieku, wychowanej na gruncie tak zwanego katolicyzmu kulturowego. I oznacza właściwie przyzwyczajenie, klepanie paciorków. Tak się postrzega coraz częściej maryjność – komentował dalej.

Ojciec Strumiłowski zwrócił także uwagę na zmianę wizerunku Maryi w kulturze. Kiedyś czczona była jako Królowa, jako ktoś "wyniesiony ponad chóry aniołów". Tymczasem dziś Maryja coraz częściej ukazywana jest jako zwykła, pospolita dziewczyna. – Kiedy spojrzymy, jak Maryja była czczona w pierwszym tysiącleciu, a jak jest czczona dzisiaj, nawet w tych miejscach, które pielęgnują pobożność maryjną, to jest po prostu przepaść – tłumaczył.

"My nie czcimy Jej z innego powodu niż ten, że Ona jest Matką Boga"

– Mówi się, że istnieje takie niebezpieczeństwo, iż jeśli ktoś będzie zbyt maryjny, to właściwie postawi Matkę Bożą w centrum pobożności i swojej wiary, a Maryja może przesłonić Pana Jezusa. Tylko że oznacza to zupełne niezrozumienie nie tylko tego, kim jest Maryja, ale także niezrozumienie Ewangelii. Maryja jest tak święta i tak oddana swojemu Synowi, że Ona właściwie nie ma tożsamości poza swoim Synem. My nie czcimy Jej z innego powodu niż ten, że Ona jest Matką Boga. To jest jeden z pierwszych dogmatów maryjnych. (…) tego się nie da oddzielić – wskazywał cysters. Dodał, że tak naprawdę dziś mamy do czynienia z minimalizmem maryjnym.

Ojciec Strumiłowski wyjaśnił, że świętość Maryi różni się od innych świętych. Przypomniał o dogmacie o Niepokalanym Poczęciu Maryi. Prawda o niepokalanym poczęciu pokazuje, że nie można stawiać Maryi na jednym poziomie z żadnym innym człowiekiem.

Czytaj też:
Abp Jędraszewski: Jeśli mamy zachować tożsamość, musimy pamiętać o wielkich dziełach Bożych
Czytaj też:
Rozpoczął się październik – miesiąc modlitwy różańcowej

Źródło: PCh24.pl
Czytaj także