– Teraz mamy konflikt, w wyniku którego setki tysięcy ludzi może teoretycznie umrzeć, co nigdy by się nie zdarzyło, nawet za milion lat, gdybym był prezydentem – oświadczył Trump, dodając, że "ceny ropy byłyby niskie".
Przemawiając do swoich zwolenników na wiecu w amerykańskim stanie Teksas, Trump mówił, że prezydent Rosji Władimir Putin "nigdy na to (eskalację - red.) nie pójdzie". Dodał, że "zna go dobrze".
Wcześniej Trump przekonywał, że należy natychmiast rozpocząć negocjacje, aby zakończyć kryzys na Ukrainie. W przeciwnym razie sytuacja może przerodzić się w III wojnę światową.
Inwazja na Ukrainę
Atakując Ukrainę, Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i ściągnął na Rosję bezprecedensowe sankcje Zachodu.
Na przełomie września i października Rosja ogłosiła aneksję czterech ukraińskich obwodów – donieckiego, ługańskiej, chersońskiego i zaporoskiego. Wcześniej pod lufami rosyjskich karabinów zorganizowano tam pseudoreferenda, których wyniki zostały z góry ustalone w Moskwie.
Dla Rosji wojna to "specjalna operacja wojskowa"
Moskwa nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" kraju, a także uznania zaanektowanego w 2014 r. Krymu za rosyjski.
Po nieudanej próbie zdobycia Kijowa na początku wojny, siły rosyjskie skoncentrowały się na przejęciu pełnej kontroli nad obwodami ługańskim i donieckim, które razem tworzą region nazywany Donbasem. Jego część była już kontrolowana przez wspieranych przez Moskwę separatystów, zanim Putin rozkazał swoim oddziałom zaatakować całą Ukrainę.
Rosyjska inwazja to drugi etap konfliktu, który trwa od 2014 r. Wojnę poprzedziła rewolucja na Majdanie oraz tzw. kryzys krymski, który doprowadził do aneksji półwyspu przez Rosję.
Czytaj też:
"Time": Rosja wie o głównym słabym punkcie Ukrainy