Business Insider Polska zamieścił w piątek artykuł, w którym podał niepokojące informacje dotyczące zapisów umowy połączeniowej Lotosu z Orlenem. Chodzi o część udziałów gdańskiego koncernu, które przejmie Saudi Aramco.
Wymuszone zmiany
Dziennikarze portalu piszą, że Komisja Europejska wymogła na Orlenie umieszczenie w umowie połączeniowej zapisu, który nie będzie zakazywał Saudyjczykom zbywania akcji Lotosu wcześniej niż po 3 latach po przejęciu aktywów gdańskiego koncernu.
To jednak nie wszystko. Bruksela doprowadziła także do zawarcia w umowie zapisu, który odbiera Orlenowi prawo pierwokupu należących do Saudi Aramco aktywów Lotosu.
Business Insider Polska stwierdza, że "tej pory był to nieznany powszechnie fakt".
– Na wniosek Komisji dokonano zmian w niektórych klauzulach umowy sprzedaży z Aramco dotyczących trwałego skutku tzw. środków zaradczych, ponieważ mogły one znacznie ograniczyć możliwość zbycia przedsiębiorstw przez kupujących i mogłyby pozwolić również Orlenowi na ponowne przejęcie udziałów w późniejszym terminie – przekazało portalowi źródło z Komisji Europejskiej.
Orlen dementuje
Do doniesień BIP odniósł się Orlen. Na oficjalnym profilu na Twitterze pojawiło się oświadczenie, w którym stwierdzono, że zawarte w artykule informacje dotyczące zmian w umowie połączeniowej są "nieprawdziwe".
Koncern podkreśla, że "nie może być mowy o realizacji scenariusza", w którym aktywów Grupy Lotos będą podlegały niekontrolowanemu zbyciu.
"Zarówno same umowy z partnerem, jak i przepisy prawa w Polsce, między innymi ustawa z dnia 24 lipca 2015 r. o kontroli niektórych inwestycji, eliminują ryzyko niekontrolowanego zbycia udziałów posiadanych przez Saudi Aramco. Ze względu na strategiczny charakter, cały proces połączenia zarówno z Grupą Lotos, jak i PGNiG odbywał się przy stałym nadzorze organów korporacyjnych wszystkich spółek oraz właściwych organów państwa polskiego" – czytamy w oświadczeniu.
Orlen przypomniał również, że w efekcie fuzji udział Skarbu Państwa w kontroli koncernu wzrósł z "27,52 proc. do obecnych 49,9 proc.".
Czytaj też:
Rosjanie pewni, że Orlen kupi ich ropę. Stanowcza odpowiedź koncernuCzytaj też:
Skarb Państwa zwiększył udziały w PKN Orlen