"Gazeta Wyborcza" poinformowała w poniedziałek, że marszałek Jakub Chełstowski porzuca szeregi PiS i przechodzi do opozycji. Wraz z nim z Prawa i Sprawiedliwości odchodzą radni: Rafał Kandziora, Maria Materla oraz Alina Nowak. Do poniedziałku PiS miał w sejmiku jeden głos przewagi (Wojciecha Kałuży).
"Poniedziałkową sesję poprzedziły długie rozmowy Jakuba Chełstowskiego z opozycją. Gdy stało się jasne, że wraz z nim do Ruchu Samorządowego 'Tak! Dla Polski' przejdzie kilkoro radnych, cała operacja ruszyła. W jej szczegóły wprowadzono tylko kilka osób. Zadbano także o zasłonę dymną w postaci wniosku radnych PO o odwołanie przewodniczącego sejmiku Jana Kawuloka z PiS" – czytamy w "GW".
W godzinach popołudniowych Chełstowski potwierdził swoje odejście w rozmowie z dziennikarzami. – Różnice w polityce występują. Wystąpiły też różnice polityczne w zarządzie województwa. Wydaje mi się, że trzeba umieć przegrywać z honorem – powiedział.
Chełstowski: Nie odpowiada mi polityka antyunijna
Pytany o przyczyny pożegnania z PiS odpowiedział, że nie zgadza się z wieloma rzeczami. – To m.in. kwestia polityki wobec Unii Europejskiej. Ta antyunijna polityka mi nie odpowiada. Mamy razem z samorządowcami dużo wspólnych tematów dla Śląska. To kwestie lotniska w Pyrzowicach czy metropolii oraz Kolei Śląskich – przekonywał Chełstowski.
Do zmian w sejmiku województwa śląskiego odniósł się Donald Tusk. "Po Kałużach niedługo śladu nie będzie, nie tylko na Śląsku. A prezes podobno wciąż w Amoku" – napisał na Twitterze lider PO.
Odejście marszałka Chełstowskiego wraz z grupą radnych oznacza utratę Śląska przez PiS i przejęcie władzy przez opozycję. W 45-osobowym sejmiku województwa śląskiego PiS, z którego list wybrano 22 radnych, zdobył wcześniej większość 23 głosów dzięki zmianie frontu przez Wojciecha Kałużę, który startował w wyborach z listy Koalicji Obywatelskiej.
Czytaj też:
"Trzeba nosić wysoko głowę". Kałuża o hejcie i sytuacji w Senacie