– Nie można uznać, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) definitywnie zakończyła cykl podwyżek stóp procentowych, ale na razie wszystko wskazuje na to, że ta przerwa będzie trwała jeszcze przez jakiś czas – ocenia członek RPP Ireneusz Dąbrowski. – Na razie mamy przerwę w tym procesie zacieśniania i ostateczne decyzje będą zależały od napływających danych – dodaje w rozmowie z agencją Reuters.
Dodał, że jego zdaniem obecny poziom stóp procentowych tak dobrze wpływa na system, że ta pauza na razie się utrzyma.
Członek Rady wskazał, że na podstawie obecnych danych nie można określić, jak długo RPP zdecyduje się pozostawić stopy procentowe na obecnym poziomie.
W jego ocenie inflacja wróci do przedziału celu banku centralnego (2,5% +-/ 1 pkt proc.) wcześniej niż w 2025 r. (taką datę wskazuje listopadowa projekcja inflacyjna Narodowego Banku Polskiego).
RPP podwyższyła stopy procentowe po raz pierwszy w październiku 2021 r., a następnie podwyższała je przez 10 kolejnych miesięcy, do września br. Łącznie podstawowa stopa referencyjna wzrosła w tym okresie z 0,1 proc. do 6,75 proc. W październiku i listopadzie RPP zdecydowała o pozostawieniu poziomu stóp procentowych bez zmian.
Konsekwencje wzrostu stóp procentowych
W niedawnym sondażu Polacy zostali zapytani, czy ostatnie podwyżki stóp procentowych NBP i wzrost oprocentowania kredytów wpłyną na plany kredytowe w nadchodzącym roku, 27 proc. odpowiedziało, że zdecydowanie "tak", podczas gdy w ubiegłym roku tak zdecydowanej odpowiedzi udzieliło 15 proc. respondentów.
W tym roku 14 proc. ponownie przemyśli swoje plany kredytowe, czyli o 4 pkt proc. mniej niż rok temu. Dla 19 proc. respondentów podwyżki stóp procentowych nie będą miały wpływu na decyzje kredytowe. W ubiegłym roku takiej odpowiedzi udzieliło 21 proc. Polaków.
Badanie opinii publicznej pt. "Aktywność Polaków na rynku bankowym" zostało przeprowadzone przez firmę badawczą Minds&Roses w październiku br.
Czytaj też:
Polacy spodziewają się, że w przyszłym roku zbiedniejąCzytaj też:
Badanie: Polacy mają niskie oszczędności i zmniejszony apetyt na inwestycje