W ubiegłym tygodniu ambasador Rosji w Wielkiej Brytanii Andriej Kelin udzielił wywiadu stacji BBC News. W trakcie rozmowy, prowadząca program Victoria Derbyshire, w pewnym momencie zapytała polityka, czy ten wierzy w promowaną przez Moskwę propagandę.
– Jeśli nie macie problemu z Ukraińcami, to dlaczego zabijacie tak wielu z nich – pytała dziennikarka.
– Naszym celem nie są cywile, nie zabijamy Ukraińców. Problemem jest nacjonalistyczny rząd Ukrainy, który postanowił walczyć z Rosją, zachęcany przez Stany Zjednoczone, NATO i Londyn – odpowiedział dyplomata. – Naprawdę pan w to wierzy? – zapytała w odpowiedzi Derbyshire. – Oczywiście. Ja to wiem – stwierdził Kelin.
W dalszej części wywiadu dziennikarka zapytała ambasadora o niszczenie przez Rosję infrastruktury energetycznej na Ukrainie. Jak podkreśliła Derbyshire, według Światowej Organizacji Zdrowia w wyniku rosyjskich ataków już 10 milionów ludzi na Ukrainie nie ma dostępu do energii i ogrzewania.
– Atakowanie cywilów i infrastruktury cywilnej jest niezgodne z międzynarodowymi regulacjami dot. prowadzenia wojny – mówiła dziennikarka. Dyplomata stwierdził jednak, że Rosja atakuje tylko infrastrukturę krytyczną. – Przy tym sporadycznie mamy do czynienia z ofiarami cywilnymi, prawdopodobnie – mówił Kelin.
Niepokojące słowa Zełenskiego
Analizują sytuację na Ukrainie, w swoim niedzielnym wystąpieniu prezydent Wołodymyr Zełenski podkreślił natomiast, że przyszły tydzień może być trudny, ponieważ Rosja szykuje nowe uderzenia na Ukrainę.
– Terroryści przygotowują nowe uderzenia i dopóki mają rakiety, nie spoczną – mówił przywódca. Zełenski zaapelował także do mieszkańców ukraińskich miast o wzajemną pomoc.
– Ale nasza umiejętność wzajemnej pomocy i opieki nad tymi, którzy mają najwięcej trudności – osobami starszymi, rodzinami z dziećmi, tymi, którym wojna zabrała domy i bliskich – nasza wzajemna pomoc jest jednym z elementów obrony przed terrorem i naszą siłą – podkreślił.
Czytaj też:
Spotkanie szefów MSZ w Kijowie. "Walczymy o wspólne wartości i pokój"Czytaj też:
Alarm na Ukrainie. "Mogą rozpocząć atak w każdym momencie"