Zza grobu...

Dodano: 
Sierp i młot – symbol komunizmu, zdjęcie ilustracyjne
Sierp i młot – symbol komunizmu, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
KOMUCHOŻERCA LESZEK ŻEBROWSKI I Wśród licznych zbrodni komunistycznych, popełnionych na Polakach po 1944 r., warto zwrócić uwagę na te, które robią szczególne wrażenie. Chodzi o przypadki, gdy osoby podstępnie zamordowane przez funkcjonariuszy UB, KBW i MO zdołały wyjść z grobu, ukryć się i przeżyć.

Pierwszy przypadek to likwidacja kilku osób w miejscowości Budki Petrykowskie (powiat Grójec). „Szwadron śmierci” kierowany przez Władysława Rypińskiego „Rypę” powstał z inspiracji wysokich działaczy PPR (a przed wojną KPP): Joska (Juliana) Kolego i Magdaleny Finkiel-Treblińskiej i był organizowany przez osławionego Kubę Krajewskiego (PPR i GL-AL). Na ich polecenie rozpoczęły się na terenie województwa warszawskiego skrytobójcze mordy, które miały obarczyć odpowiedzialnością „reakcję”, czyli podziemie niepodległościowe. Mord w Budkach Petrykowskich został popełniony nocą 1 grudnia 1945 r. na Zbigniewie Hankem (sędzia sądu grodzkiego, delegat rządu na powiat Grójec, działacz Stronnictwa Narodowego), Bolesławie Łukowskim (zastępca delegata, również z SN), Tadeuszu Liszkiewiczu (podporucznik AK). Ofiarą miał być również Józef Sikorski, rolnik, miejscowy działacz PSL.

Artykuł został opublikowany w 49/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także