Dla przedstawicieli okręgu Szprewa-Nysa, którzy formalnie odpowiadają za zamknięcie mostu, nie była to łatwa decyzja. – To ingerencja w polsko-niemiecki ruch graniczny – przyznaje Olaf Lalk, tłumacząc, że urzędnicy ważyli różne racje: swobodę przemieszczania się oraz prawo do ochrony mienia. I podkreśla, że kamienie nie mają na celu zniszczenia dobrych relacji między sąsiadami po obu stronach granicy, lecz jedynie stanowić przeszkodę w działalności zorganizowanych grup przestępczych.
Barykada z kamieni nie zapobiegnie jednak całkowicie przestępczości w rejonie przygranicznym. Most, który zbudowano w 2008 roku także jako drogę ewakuacji w razie pożaru, nawet po zagrodzeniu kamieniami pozostaje przejezdny dla rowerów oraz dostępny dla pieszych. Najpóźniej przed wspólnym dorocznym świętem, które odbywa się na moście we wrześniu, mieszkańcy Zelz mają usunąć kamienie.
Czytaj też:
Austria zaostrza kontrole na granicach. Trwa walka z nielegalną imigracją