– Mamy świadomość, że przeniesienie kwestii dyscyplinarnych z Sądu Najwyższego do Naczelnego Sądu Administracyjnego może być sprzeczne z konstytucją. Jednak PiS od 2 lat blokuje środki z KPO, a jeśli teraz pieniądze te trafią do Polski, to będzie to też zasługą KO. Polityk musi być skuteczny – wyjaśniła Leszczyna w radiu RMF FM, tłumacząc, dlaczego Platforma wstrzymała się od głosu ws. noweli ustawy o Sądzie Najwyższym. Część komentatorów uważa, że PO powinna być przeciw, aby utrudnić obecnej władzy pozyskanie funduszy z unijnego Funduszu Odbudowy.
Izabela Leszczyna podkreśliła, że głosowanie przeciwko nowelizacji ustawy o SN, zablokowałoby środki z KPO dla Polski. – Bez tych środków budżetowi groziłaby niewypłacalność – stwierdziła polityk. Jednocześnie wiceprzewodnicząca Platformy wyraziła obawy, że PiS zbierze wystarczająco dużo głosów, aby odrzucić poprawki, które do ustawy ma zamiar wprowadzić Senat.
Tusk tłumaczy się z głosowania ws. SN. "Nie możemy wpadać w pułapki"
Wcześniej, podczas spotkania z młodzieżą w Gdańsku, ze wstrzymania się od głosu posłów klubu KO tłumaczył Donald Tusk.
– Chcę wygrać najbliższe wybory po to, żeby przywrócić praworządność w Polsce, ale nie mogę pozwolić na to, żeby największa partia opozycyjna wpadała w pułapki zastawione przez Kaczyńskiego – mówił szef PO sugerując, że prezes PiS liczył na to, iż Platforma będzie przeciw noweli. To dawałoby rządzącym argument o tym, iż opozycja nie chce, by Polacy dostali pieniądze z KPO.
Donald Tusk przekonywał, że inna postawa nie była możliwa. – Gdybyśmy podjęli złą decyzję to od dzisiaj do dnia wyborów bylibyśmy oskarżani, że to przez opozycję Polska nie dostała miliardów z KPO. Bo Tusk w Berlinie i Brukseli zablokowali te decyzje, żeby zrobić na złość Polsce. Sztuką jest przewidzieć konsekwencje na przyszłość. Odblokowanie tych środków pozwoli nam wygrać te wybory, a nie zaszkodzi nam – przekonywał polityk.
Czytaj też:
Głosowanie nad zmianami w SN. Budka: To, co te dwie posłanki zrobiły, nie było z nikim uzgodnione