MOJA PÓŁKA I Jeśli dziś się pisze o Stanisławie Brzozowskim, to najczęściej jako o tym, który był albo i nie był agentem carskiej ochrany.
Starsi wiekiem mają go za marksistę, najstarsi może nawet czytali „Płomienie”, „pierwszą polską powieść intelektualną”, czyli zbójecką księgę potencjalnych rewolucjonistów, wszyscy coś tam słyszeli o „Legendzie Młodej Polski” i o niechęci jej autora do Sienkiewicza, a niektórzy zaznajomili się z „Człowiekiem wśród skorpionów” Miłosza i może nawet zapamiętali, że noblista utrzymywał, jakoby Brzozowski „górował nad wszystkimi sławami swego czasu”. Co przyjmują za wiarę, ale – odwołując się do filmu Barei – tylko ci wierzący.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.