Burzliwa dyskusja w PE. Jurek: Nie po to kończyliśmy z marksizmem, żeby do niego wracać

Burzliwa dyskusja w PE. Jurek: Nie po to kończyliśmy z marksizmem, żeby do niego wracać

Dodano: 
Marek Jurek
Marek Jurek Źródło: PAP / Marcin Obara
Burzliwy przebieg miały dzisiejsze obrady komisji ds. wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych PE, która debatuje dziś z wiceprzewodniczącym KE Fransem Timmermansem na temat praworządności w Polsce. – Nie po to kończyliśmy z marksizmem, który uważał, że prawo jest w rękach władzy, żeby do tego wracać – mówił Marek Jurek. – Dziesiątki tysięcy Polaków protestowało przeciwko uzależnieniu sądów – ripostowała Barbara Kudrycka.

Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans zaznaczył w swoim wystąpieniu, że następne kroki ws. Polski będą zależały od kolegium komisarzy UE. – Możemy wykorzystać wszystkie narzędzia, jakie mamy w traktatach, jeśli będzie to konieczne (...) Nie odpuścimy. Po pierwsze praworządność to wartość sama w sobie i stanowi o tym, kim jesteśmy, a po drugie ma to też związek z tym, jak działa UE – mówił.

Czytaj też:
Kolejna debata o sytuacji w Polsce. Timmermans: Nie odpuścimy

Głos w debacie zabrali również polscy europosłowie. Marek Jurek podkreślił, że Timmermans nie może kierować się swoimi poglądami, które są w Polsce doceniane przez opozycję, ale bezstronną oceną. – Konstytucja mojego kraju zasługuje na szacunek. Pan nie może twierdzić, że prawo kobiet do wcześniejszego wypoczynku jest niewłaściwe i bronic konstytucji, ponieważ Trybunał Konstytucyjny w 2010 roku stwierdził, że to respektowanie praw kobiet – mówił.

Była minister w rządzie PO-PSL Barbara Kudrycka stwierdziła natomiast, że wsparcie dla wartości europejskich w Polsce nie słabnie, a na ulicach protestowały dziesiątki tysięcy Polaków przeciwko uzależnieniu sądów. – Czy nie sądzi pan, że bardziej skuteczne mogłoby być bezpośrednie spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim, niż z jakimkolwiek ministrem rządu? – zapytała Timmermansa.

Wiceprzewodniczący PE Ryszard Czarnecki przypomniał, że w 2008 roku na list sędziów Komisja Europejska odpisała, iż nie będzie ingerować w sprawy wewnętrzne, a teraz to robi. – To przykład podwójnych standardów. W wielu krajach rozwiązania są takie same. Polemizujecie nie z faktami, a z fałszywymi mitami. Części europosłów chodzi o to, że nie chcemy przyjąć do siebie imigrantów – dodał.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także