– Ostatecznie kraje NATO, Europa Zachodnia będą musieli walczyć na poważnie. Trochę wcześniej lub trochę później, z nieco silniejszym przeciwnikiem lub z nieco słabszym, ale w końcu będą musieli – stwierdził Chodorkowski. – Im szybciej to zrozumieją, tym lepiej, bo Putin nie może przestać. Dla niego zatrzymanie się to na końcu śmierć – dodał.
Były szef koncernu naftowego Jukos, który w 2006 r. zniszczyły rosyjskie władze, a następnie przejęły majątek firmy, powiedział, że Putin może zawiesić wojnę z Ukrainą, ale tylko tymczasowo, aby "przetrawić" okupowane terytoria.
Prezydent Rosji będzie też, zdaniem Chodorkowskiego, starał się zmobilizować więcej poborowych, w tym obywateli Ukrainy, którzy "dostali się" do Rosji wraz z okupowanymi terytoriami ukraińskimi. – Ogólnie rzecz biorąc, może uzyskać potencjał mobilizacyjny rzędu od 300 do 500 tys. ludzi – uważa były oligarcha, który naraził się Putinowi i trafił na 10 lat do więzienia.
Rozbiór Ukrainy
Na przełomie września i października ub.r. Rosja ogłosiła aneksję czterech ukraińskich obwodów – donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Wcześniej pod lufami rosyjskich karabinów zorganizowano tam pseudoreferenda, których wyniki zostały z góry ustalone w Moskwie.
Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" prowadzoną w celu "ochrony ludności rosyjskojęzycznej" przed "neonazistowskim rządem" w Kijowie.
NATO wobec rosyjskiej inwazji
Od początku inwazji Rosji na Ukrainę przedstawiciele państw NATO wielokrotnie deklarowali nieingerencję w wojnę. Jednocześnie sojusznicy Ukrainy dostarczają jej broń i amunicję, a wkrótce przekażą też czołgi.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział na początku lutego, że od wybuchu wojny, która trwa już prawie rok, państwa zachodnie udzieliły Ukrainie pomocy wojskowej, finansowej i humanitarnej o wartości około 120 mld dolarów.
Po rozpoczęciu rosyjskiej agresji NATO zaczęło systematycznie zwiększać swoją obecność wojskową w Europie, a Szwecja i Finlandia ogłosiły chęć przystąpienia do Sojuszu – ich wnioski zostały już ratyfikowane przez większość państw członkowskich, poza Turcją i Węgrami.
Czytaj też:
Dostawy czołgów na Ukrainę zawisły w powietrzu. "Niemcy wywierają presję"Czytaj też:
Ukraina dostanie myśliwce? Rosja ostrzega przed "konsekwencjami dla całego świata"