Jak wskazują Brytyjczycy w swoim najnowszym raporcie, zadaniem uszkodzonego samolotu było monitorowanie przestrzeni powietrznej w celu zbierania informacji i zapewnienia koordynacji działań pobliskich myśliwców. Rosja ma prawdopodobnie tylko 6 takich maszyn w służbie.
Brytyjski wywiad napisał, że samolot A-50U przybył na Białoruś 19 stycznia wraz z dwoma myśliwcami MiG-31K. Maszyna była używana we wspólnych ćwiczeniach Federacji Rosyjskiej i Republiki Białoruś. Jednak 26 lutego w wyniku eksplozji na lotnisku „Maczuliszcze” samolot został uszkodzony.
„A-50 MAINSTAY [nazewnictwo NATO - przyp. red.] to rosyjska platforma powietrzna wczesnego ostrzegania i kontroli. Jej rolą jest stworzenie rozpoznawalnego obrazu lotniczego i zapewnienie koordynacji działań sąsiednich myśliwców" – piszą Brytyjczycy.
"Przyczyna i uszkodzenia nie zostały oficjalnie potwierdzone. Utrata A-50 MAINSTAY byłaby jednak znacząca, ponieważ ma kluczowe znaczenie dla rosyjskich operacji lotniczych w zakresie zapewniania obrazu przestrzeni powietrznej. W rezultacie [Federacji Rosyjskiej - przyp. red.] prawdopodobnie pozostanie 6 sprawnych A-50 w służbie, co jeszcze bardziej ograniczy rosyjskie operacje lotnicze” – konkluduje brytyjski wywiad.
Wybuch na lotnisku
Rankiem 26 lutego w bazie lotniczej „Maczuliszcze” doszło do eksplozji. Obiekt został otoczony przez wojsko, a funkcjonariusze policji drogowej zaczęli sprawdzać wszystkie przejeżdżające samochody. Z miejsca zdarzenia otrzymano informację, że w wyniku zdarzenia uszkodzony został rosyjski wojskowy samolot transportowy.
Białoruska grupa partyzancka BYPOL poinformowała o uszkodzonym w wybuchach samolocie. Jest on elementem systemu obrony powietrznej A-50U Sił Powietrznych Rosji o numerze RF-5060. Samolot po raz pierwszy pojawił się na terytorium Białorusi w połowie stycznia, a ostatni przylot miał miejsce 24 lutego.
Grupa monitorująca „Białoruski Gajun” poinformowała, że wybuch zorganizowali partyzanci z Białorusi. Użyli dwóch dronów, których panele kontrolne zostały później znalezione przez siły bezpieczeństwa Łukaszenki.
Czytaj też:
Szokujący raport. Od początku wojny Putin oszukiwał ZachódCzytaj też:
W rosyjskiej telewizji krytykują przebieg "specoperacji"