Pieskow o sprawie Nord Stream: To pachnie kryminałem

Pieskow o sprawie Nord Stream: To pachnie kryminałem

Dodano: 
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow Źródło: PAP / MAXIM SHIPENKOV
– Nadal nie jesteśmy dopuszczeni do śledztwa – powiedział Dmirtrij Pieskow, komentując sprawę zniszczenia Nord Stream.

26 września ub.r. w systemie rurociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2 doszło do eksplozji i wycieku gazu w czterech miejscach jednocześnie. Władze Niemiec, Danii i Szwecji nie wykluczyły sabotażu jako przyczyny, natomiast Rosja uznała to za "akt międzynarodowego terroryzmu", a prezydent Władimir Putin wprost obarczył Zachód odpowiedzialnością za wszystko.

W momencie wybuchu oba gazociągi nie przesyłały gazu do Niemiec – oddanie NS2 do użytku zostało zawieszone przez Berlin w związku z inwazją Rosji na Ukrainę, a przesył NS1 został bezterminowo wstrzymany przez Gazprom pod koniec sierpnia pod pretekstem usterek technicznych tłoczni położonej w Rosji.

Pieskow zaniepokojony działaniami USA

Dmitrij Pieskow przekazał, że Rosja nie jest dopuszczona do śledztwa w sprawie eksplozji na gazociągach Nord Stream. Rosja miała jedynie otrzymać krótkie notatki od Danii i Szwecji w tej sprawie. – Jak Amerykanie mogą cokolwiek zakładać bez śledztwa? – mówił Pieskow.

– To nie jest tylko dziwne. To po prostu pachnie kryminałem – dodał rzecznik Kremla.

Rzecznik Kremla zwrócił się również do krajów zaangażowanych w budowę gazociągów o "pilne, przejrzyste dochodzenie".

Ukraińcy wysadzili Nord Stream?

Jak donosi "New York Times", wiadomości wywiadowcze Stanów Zjednoczonych wskazują, że za atakiem na Nord Stream może stać ukraińska grupa. Jednocześnie źródło, na które powołuje się gazeta, zauważa, że wywiad nie wskazuje na udział prezydenta Wołodymyra Zełenskiego ani ukraińskich urzędników w sabotażu na gazociągu. Oznacza to, że jeśli faktycznie to grupa doprowadziła do wybuchów na NS, to działała bez instrukcji z Kijowa.

"Materiały wybuchowe zostały najprawdopodobniej podłożone z pomocą doświadczonych nurków, którzy nie pracowali dla wojska ani służb wywiadowczych. Możliwe jednak, że przeszli w przeszłości specjalne szkolenie rządowe" – czytamy w artykule. Urzędnicy amerykańscy potwierdzili również, że nie stwierdzono udziału Amerykanów ani Anglików w incydentach. Uważa się jednak, że sabotażyści najprawdopodobniej posiadali obywatelstwo rosyjskie lub ukraińskie. Obecnie istnieją "duże luki" w dochodzeniu, ale najnowsze znane dane mogą być "istotną wskazówką" w znalezieniu sprawców.

Czytaj też:
Ukraina odpowiedzialna za wybuch Nord Stream? Kolejne doniesienia mediów
Czytaj też:
USA wysadziły Nord Stream? Cejrowski i Lisicki komentują

Źródło: Reuters
Czytaj także