– Ministerstwo Obrony, FSB i Służba Graniczna poinformowały prezydenta Rosji, naczelnego wodza, o próbie wdarcia się ukraińskiej grupy sabotażystów do obwodu biełgorodzkiego – powiedział Pieskow, dodając, że trwa operacja "wypędzenia" ich z terytorium Federacji Rosyjskiej. Według niego "na miejscu jest dość sił i środków", żeby to zrobić.
W poniedziałek gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow poinformował o ataku "grupy sabotażowo-rozpoznawczej Sił Zbrojnych Ukrainy".
Wcześniej rosyjski Korpus Ochotniczy, którego członkowie twierdzą, że walczą po stronie Kijowa, ogłosił, że wykonuje "misje bojową na terytorium Federacji Rosyjskiej", a Legion Wolności Rosji wezwał mieszkańców rosyjskich regionów przygranicznych do pozostania w domach i niestawiania oporu.
Pieskow: Ukraina próbuje odwrócić uwagę
Według rzecznika Kremla to, co dzieje się w obwodzie biełgorodzkim, jest ze strony Kijowa próbą odwrócenia uwagi od wydarzeń w Bachmucie i "zmniejszenia politycznego wpływu" związanego z rzekomą utratą kontroli nad miastem przez siły ukraińskie.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski pytany podczas szczytu G7 w Hiroszimie, czy rząd w Kijowie nadal ma kontrolę nad Bachmutem, odpowiedział: "Myślę, że nie". – Dzisiaj Bachmut jest już tylko w naszych sercach. (...) To tragedia – stwierdził, podkreślając, że Rosjanie całkowicie zniszczyli miasto.
Potem rzecznik Zełenskiego tłumaczył, że pytanie brzmiało: "Czy Rosjanie opanowali Bachmut", na co prezydent odparł: "Myślę, że nie".
Rosjanie prawdopodobnie zajęli Bachmut
Według amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) najemnicy z Grupy Wagnera prawdopodobnie zajęli zachodnie granice Bachmutu, podczas gdy ukraińska kontrola nad miastem została zredukowana do "nieistotnej" części południowo-zachodniej miasta wokół drogi T0504.
W ocenie "The Kyiv Independent" po dziesięciu miesiącach oblężenia Bachmut został "skutecznie zajęty" przez siły rosyjskie, mimo że nie zostało to jeszcze oficjalnie potwierdzone przez władze w Kijowie.
Czytaj też:
Prigożyn: "Oczyścimy" Bachmut w pięć dni i wycofujemy się