"No właśnie chwilowo już tam nie mieszkam. Wróciłem do domu w Krakowie, gdzie żyję sobie z żoną i córkami. Próbuję się pomału ustawiać do życia emeryta. Życiem wieśniaka żyłem 10 lat i było fajnie, ale PiS wszystko s*ieprzył. Złego słowa na tych ludzi nie powiem, ale popadłem w konflikt z księdzem. W końcu wyszło na moje, został suspendowany, ale nie odczuwam z tego powodu żadnej satysfakcji" – stwierdził w rozmowie z portalem gazeta.pl.
"Do Jodłowej przestałem czuć sentyment, bo zmarł mój najlepszy kolega, który tam właśnie mieszkał. Miał ksywę Mały i nie pozwalał na siebie mówić inaczej" – dodał Maleńczuk.
Maleńczuk atakuje PiS. Poszło o Odrę
Wokalista niejednokrotnie krytykował obecnie rządzących. Np. w ubiegłym roku, gdy na Odrze doszło do katastrofy ekologicznej, winą obarczał właśnie Prawo i Sprawiedliwość. – Myślę, że rządzący doskonale wiedzą, kto zatruł Odrę i to jest jeden z nich – czy to jest KGHM, czy jakaś inna firma. Tak czy inaczej, w radach nadzorczych i we władzach tych wszystkich państwowych molochów najzwyczajniej w świecie siedzą pisiory i któryś z nich jest winien – stwierdził w rozmowie z portalem pomponik.pl.
– Dla mnie w ogóle skandalem jest to, że spuszcza się ścieki do rzeki i jest to legalne. Tutaj okazało się, że ktoś spuścił tych ścieków za dużo, że można się wysikać komuś do herbaty, byle nie za dużo nalać – na to wychodzi, mnie to oburza. Tutaj nie ma gadania – mówił dalej Maleńczuk. – Poza tym jeśli chodzi o PiS, to ze wszystkimi można w tym kraju zadrzeć, ale, ku*wa, nie z wędkarzami. To jest nacja nieporównana do niczego i jeżeli z nimi zadarli, to już zadarli z każdym – ocenił rockman.
Czytaj też:
Kukiz: Nie interesują mnie stanowiska w spółkach Skarbu Państwa, tylko moje postulaty