W nowym spocie Prawa i Sprawiedliwości przytoczono wpis Tomasza Lisa o "komorze" dla prezydenta Andrzeja Dudy i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Duża część internautów odczytała słowa dziennikarza jako nawiązanie do komór gazowych, jakie Niemcy wykorzystywali w trakcie II wojny światowej w obozach koncentracyjnych do mordowania Polaków, Żydów czy Romów.
Jednak także film autorstwa partii rządzącej spotkał się z olbrzymią falą krytyki. Media społecznościowe są pełne wpisów o wykorzystywaniu tragedii II wojny światowej i obozów koncentracyjnych do bieżącej walki politycznej.
"Holocaust nie powinien być wykorzystany"
– Myślę, że to po prostu odpowiedź na straszne wypowiedzi Tomasza Lisa. Być może autor chciał pokazać, czym były te komory. Ale rzeczywiście, Holocaust nie powinien być wykorzystany – przyznał Marek Suski w czwartkowym wydaniu "Sedna sprawy" w Radiu Plus.
Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PiS zwrócił uwagę na to, że po stronie opozycyjnej wybuchła histeria. – Zrobiliście skandaliczny spot, nie ma czego bronić – zauważył prowadzący program. – Ja nie bronię, tylko mówię o tym, że jak my cokolwiek zrobimy, to jest afera na niemalże cały świat, a jak tamta strona dopuszcza się gorszych rzeczy, to nie ma takiego problemu – powiedział polityk obozu władzy.
"Ograniczyć rosyjskie wpływy w Polsce"
– Powołujemy komisję w celu zwiększenia bezpieczeństwa naszego kraju. Jeśli słuchamy to, co zapowiada Rosja wobec Polski i to, co kiedyś zapowiadała wobec Ukrainy, Gruzji czy Czeczenii... Ludzie też w to nie wierzyli, a później wybuchła wojna, w której są gwałty, morderstwa, porwania dzieci, niszczenie infrastruktury, tortury i po prostu straszliwa wojna – oznajmił Suski. – Więc ograniczenie wpływów rosyjskiej agentury to jest nasze bezpieczeństwo – dodał.
– Ta komisja ma na celu ograniczyć rosyjskie wpływy w Polsce, czyli zabezpieczyć nam możliwość działania i zmniejszenia możliwości działania ruskich agentów. Każdy, kto chce, żeby Polacy byli bezpieczni, powinien trzymać kciuki za powodzenie tej komisji – stwierdził poseł PiS. – To są środki zaradcze, a nie kary. Bo kara w postaci aresztu, więzienia czy skazania wyrokiem do tej komisji nie należy. To nie zastępuje sądu. A można się również odwołać od decyzji tej komisji – podkreślił.
Czytaj też:
Komisja ds. badania rosyjskich wpływów dzieli Polaków. Zobacz sondażCzytaj też:
Debata w PE. Reynders: Obserwuję sytuację w Polsce z wielkim niepokojem