Innymi słowy, do ustawy nie mającej nic wspólnego ze zdrowiem dodano w ostatniej chwili apteki i to w wersji, która nie była z nikim konsultowana, a na pewno nie z aptekarzami. Prawo, co gorsza, nie służy też pacjentom. Zdaniem części ekspertów, może służyć aptekom w programach partnerskich największych hurtowni farmaceutycznych, ale tylko wybranym i największej hurtowni farmaceutycznej.
O co chodzi?
Zmiany, wywracającej polski rynek apteczny do góry nogami, dokonano na tzw. wrzutkę poselską, bez oceny skutków regulacji, bez konsultacji społecznych, przy negatywnej opinii Sejmowego Biura Legislacyjnego. To zresztą standardowa taktyka, jeśli niepostrzeżenie chce się przeforsować jakieś prawodawstwo. Kilka lat temu około 100 tys. poszukiwaczy skarbów dreptało w Sejmie za nowelizacją ustawy, która zdejmie z nich rygory wykroczenia (poszukiwanie zabytków z wykrywaczem metali bez stosownych pozwoleń). Pewnego dnia do ustawy o deregulacji różnych zawodów dodano nagle zapis o poszukiwaczach i „przyklepano” im przestępstwo zamiast wykroczenia (zmiana kwalifikacji czynu). Nikt się nawet nie zająknął. Nawet zwolennicy tej pasji głosowali za. Dlaczego? Nikt nie zauważył wrzutki. Tym razem aptekarze i Związek Przedsiębiorców i Pracodawców byli czujni. Pojawiły się krytyczne artykuły, co do samej procedury od mediów prawicowych na TVN kończąc. Co proponuje nam poprawka posła Gawędy?
Skutki poprawki dla pacjentów, farmaceutów, właścicieli aptek
Wczytując się w tekst poprawki można wyciągnąć wiele wniosków. Częściowo te same propozycje punktowało swojego czasu Biuro Legislacyjne Sejmu, czy eksperci z czasów wprowadzania "Apteki dla aptekarza". Opinie zebrane niżej nie są reprezentatywne dla całego środowiska aptekarskiego, ale można się pokusić, że dla jego zdecydowanej większości (zwłaszcza polskiej). Lista jest długa:
- Poprawka betonuje polski rynek apteczny – sprawia, że właściciele aptek nie będą mogli ich sprzedać, kupić, etc. Stanowi to więc pełzające wywłaszczenie przedsiębiorców, którzy przez lata tworzyli swoje firmy.
- Regulacje, wprowadzając niejasne przepisy „przejęcia kontroli” nad apteką, pozwalają na masowe cofanie zezwoleń dużej liczbie właścicieli. Zwłaszcza tych, którzy zbudowali przez lata sieci apteczne. Pozawala to zlikwidować połowę aptek w Polsce.
- Zamykanie aptek to nie tylko koniec wielu biznesów, ale też zniknięcie licznych miejsc pracy farmaceutów i techników farmaceutycznych.
- Regulacja utrudni też otwieranie nowych aptek przez młodych farmaceutów - samodzielnie nie mają wystarczająco dużo kapitału, a próby współpracy z innymi podmiotami, choćby wzięcia pożyczek, będą uznawane za poddanie się kontroli i naruszenie nowych przepisów.
- Poprawka, poprzez zachwianie stabilnością dużej liczby aptek w Polsce, może zagrozić bezpieczeństwu lekowemu Polaków; dostęp do leków już dziś jest ograniczony, a będzie jeszcze bardziej.
- Poprawka zahamuje rodzący się sektor opieki i usług farmaceutycznych w Polsce. Właściciele aptek, zamiast myśleć o inwestycjach i rozwoju, będą starali się zachować status quo i broni
- swojego stanu posiadania.
- Rzekome uszczelnienia ustawy, jest w istocie próbą realizacji partykularnego interesu wąskich grup i zablokowania rozwoju ich konkurencji.
- Pod pozorem pomocy polskiemu aptekarstwu proponuje się przepisy, które de facto umocnią pozycję największych sieci hurtowni w kraju, które prowadzą sieci partnerskie dla aptek, obejmujące już swoim zasięgiem co trzecią aptekę w kraju. Osłabienie pozycji negocjacyjnej aptek będzie służyć ich dalszemu uzależnieniu od największych graczy zajmujących się produkcją i hurtem, co doprowadzi do wzrostu cen i postępującej utraty bezpieczeństwa lekowego polskich pacjentów.
- Dodatkowo, regulacja może doprowadzić do uzależnienia istotnej części rynku od jednego podmiotu; jak do tego dojdzie, wystarczy zwykła sprzedaż tego podmiotu za granicę, aby wyjąć ogromną część rynku aptecznego spod polskiej kontroli.
Tło – kluczowe informacje o rynku
Wskutek wejścia w życie w 2017 roku nowelizacji Prawa farmaceutycznego, w Polsce mamy najbardziej przeregulowany rynek apteczny w Europie. Poprawka wprowadza dalsze rygory. Od wejście w życie "Apteki dla aptekarza" w 2017 r., liczba aptek w Polsce od sześciu lat sukcesywnie spada. Obecnie na polskim rynku funkcjonuje 11600 aktywnych aptek ogólnodostępnych – ponad 2 tys. mniej, niż przed momentem wejścia w życie omawianej nowelizacji. To oznacza, że od czasu jej wejścia w życie dzień w dzień zamyka się w Polsce jedna apteka. Obecna poprawka jedynie przyspieszy ten trend.
Co dalej? Rynek apteczny w Polsce jest mocno rozdrobniony, silnie konkurencyjny, z dominującym udziałem polskiego kapitału (94%). Najliczniej reprezentowany jest przez małe i średnie przedsiębiorstwa rodzinne, zwane sieciami (5+ więcej aptek). Jest ich obecnie 321. Poprawka uderza głównie w ich właścicieli.
Na koniec można się pokusić o twierdzenie, że wejście w życie kolejnych restrykcji, stwarzających ryzyko masowych, pełzających wywłaszczeń na rynku aptecznym, stanowi kolejny element obniżający pewność prawa, a co za tym idzie – obniżający skalę inwestycji.