Było to absolutne zaskoczenie. Owszem konsultowano mnie ostatnio, ale z innej okazji […], w sprawie nominacji do uczestnictwa w październikowym spotkaniu Synodu Biskupów. Ale w przypadku nominacji do Kolegium Kardynalskiego nikt mnie o nic nie pytał i niczego się nie spodziewałem. Było to absolutne zaskoczenie. Nawet nikt mnie nie uprzedził, abym oglądał »Anioł Pański«, po którym papież ogłosił nominacje” – tymi słowy abp łódzki Grzegorz Ryś poinformował dziennikarzy o okolicznościach przyznania mu kapelusza kardynalskiego.
Można uszanować deklaracje hierarchy z Łodzi jako wyraz skromności i unikania wizerunku kogoś zadufanego w sobie. Trudno jednak przyjąć, że abp Ryś nigdy wcześniej nie czytał o spekulacjach na temat mianowania go do Kolegium Kardynalskiego. Od lat już zwracano uwagę, że papież Franciszek nie trzyma się starej kościelnej tradycji, w której arcybiskupstwo krakowskie wiąże się z tytułem kardynała.
Ostatnia nominacja dla hierarchy posługującego w Polsce miała miejsce w 2005 r. i dotyczyła abp. Kazimierza Nycza. Potem nastąpił długi okres ignorowania Polski jako kraju, który obdarowuje się nominacją kardynalską.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.