Meta pierwszego odcinka polskiego touru została ulokowana na torze samochodowym w Poznaniu. Na kilkanaście minut przed finiszem rozpętała się potężna ulewa z gradem. Do tego doszedł jeszcze niezwykle porywisty wiatr, który porozrzucał barierki otaczające trasę i elementy dekoracji przy mecie.
– To nie była burza, to było tornado – powiedział w rozmowie z Interią Czesław Lang. – Gdyby burza trwała 10 minut dłużej, albo kolarze przyjechali 10 minut wcześniej, stracilibyśmy ten etap – przyznał dyrektor Tour de Pologne.
Na szczęście najpoważniejsze załamanie pogody na mecie nastąpiło przed przyjazdem kolarzy, dzięki czemu uniknęli oni najgorszego, choć w końcówce nie obyło się bez kraks.
Po zwycięstwo na pierwszym etapie sięgnął Belg Tim Merlier (Soudal-Quick Step), który na finiszu z niewielkiej grupy pokonał Holendra Olava Kooija (Jumbo-Visma) oraz Kolumbijczyka Fernando Gavirię (Movistar).
80. edycja Tour de Pologne
Tour de Pologne w sobotę odwiedził Poznań i jego okolice po 16 latach przerwy. W kolejnych dniach kolarze będą finiszować w Karpaczu, Dusznikach-Zdroju, Opolu, Bielsku-Białej, Katowicach i w Krakowie, gdzie wyścig zakończy się w piątek, 4 sierpnia.
W tym roku Tour de Pologne obchodzi potrójny jubileusz: jest to 80. edycja, mija 95 lat od pierwszego wyścigu oraz 30 lat od objęcia przez Czesława Langa funkcji dyrektora.
W 160-osobowym peletonie jedzie 17 Polaków, w tym dwaj nasi najlepsi zawodnicy, czyli Rafał Majka (UAE Team Emirates) i Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers). Ten drugi wygrał niedawno etap Tour de France z metą na Grand Colombier.
Trasa tegorocznego Tour de Pologne liczy łącznie 1131 kilometrów. Kolarze mają do przejechania po trzy etapy pagórkowate i płaskie oraz odcinek jazdy indywidualnej na czas.
Czytaj też:
Błysk szprychy