Sprawa białoruskich śmigłowców nad Polską. Reaguje Łotwa

Sprawa białoruskich śmigłowców nad Polską. Reaguje Łotwa

Dodano: 
Ryga, stolica Łotwy
Ryga, stolica Łotwy Źródło: Wikimedia Commons
W związku z wtargnięciem białoruskich śmigłowców na terytorium Polski, Łotwa utworzy specjalną jednostkę straży granicznej.

Jak powiedział szef łotewskiej służby granicznej Guntis Pujats, w kraju rozpoczęło się przygotowywanie do sformowania specjalnej jednostki. To odpowiedź Łotwy na przybycie na Białoruś członków Grupy Wagnera oraz doniesienia, że kilka białoruskich śmigłowców naruszyło przestrzeń powietrzną Polski.

Według Pujatsa Łotwa oceniła ryzyko dla kraju, odkąd Białoruś zaczęła wykorzystywać migrantów jako narzędzie wojny hybrydowej. Podkreślił, że zagrożenie dla Łotwy wzrosło jeszcze bardziej po pojawieniu się wagnerowców na Białorusi, którzy zostali tam przeniesieni po puczu Jewgienija Prigożyna.

Białoruskie śmigłowce nad Polską. Co się stało?

We wtorek mieszkańcy Białowieży (woj. podlaskie) poinformowali, że nad ich domami przeleciały dwa białoruskie śmigłowce bojowe Mi-24 i Mi-8. Polskie władze początkowo stwierdziły, że nie doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej, jednak później Ministerstwo Obrony Narodowej wydało komunikat, w którym poinformowało, że "doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie, które realizowały szkolenie w pobliżu granicy".

"O szkoleniu strona białoruska informowała wcześniej stronę polską. Przekroczenie granicy miało miejsce w rejonie Białowieży na bardzo niskiej wysokości, utrudniającej wykrycie przez systemy radarowe. Dlatego też w porannym komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że polskie systemy radiolokacyjne nie odnotowały naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej" – tłumaczy MON.

Błaszczak poinformował NATO

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe. O incydencie zostało poinformowane NATO.

"Ze względu na możliwe dalsze prowokacje apelujemy o odpowiedzialne rozpowszechnianie i komentowanie informacji, które mogą być wykorzystane przez rosyjski i białoruski reżim" – podkreśla resort obrony.

Źródło w kwaterze głównej NATO w Brukseli, na które powołuje się PAP, przekazało, że Sojusz "uważnie śledzi sytuację wzdłuż swoich wschodnich granic, w tym (...) incydent, w którym dwa białoruskie śmigłowce wojskowe na krótko wleciały w polską przestrzeń powietrzną na małej wysokości".

Czytaj też:
Mińsk odrzuca "oskarżenia" Polski i przedstawia swoją teorię

Źródło: RBK-Ukraina / MON / TVP Info
Czytaj także