DoRzeczy.pl: Radosław Sikorski w jednej z wypowiedzi medialnych stwierdził, że Polska powinna zestrzelić białoruskie śmigłowce, które wleciały na polską przestrzeń. Czy to słowa odpowiedzialne? Szczególnie, że mówimy o byłym ministrze obrony narodowej i spraw zagranicznych.
Wojciech Skurkiewicz, sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej: Wypowiedź Radosława Sikorskiego, europosła Platformy Obywatelskiej jest absolutnie nieodpowiedzialna, szczególnie w sytuacji, kiedy relacje polsko-białoruskie są bardzo napięte. Te słowa wypowiada były minister obrony narodowej i były minister spraw zagranicznych. Szczególnie Radosław Sikorski, pracując jako szef resortu obrony narodowej, powinien wiedzieć, jakie są procedury, które dotyczą neutralizacji statków powietrznych w momencie, kiedy Polska nie jest w stanie wojny, w stanie kryzysu i nie jest ogłoszony stan wojenny. Dziwię się takim wypowiedziom ze strony polityka PO i innych polityków tej partii. To niepotrzebne, nieodpowiedzialne, powodujące wyłącznie zamieszanie na arenie politycznej tak polskiej, jak i znacznej części wschodniej flanki NATO.
Według pana Sikorski tak naprawdę uważa, czy to poza, którą Sikorski chce pokazać, że jest twardym politykiem?
To nieodpowiedzialne podejście do sprawowanych funkcji, sprawowanego urzędu oraz tego, czym się zajmował i zajmuje. Warto przypomnieć sytuację, kiedy Radosław Sikorski opublikował tweet po wybuchu na gazociągu Nord Strem na dnie Bałtyku. Wtedy napisał „thank you, USA”, odbiło się to bardzo szerokim echem, bardzo negatywnie. Tą wypowiedzią Federacja Rosyjska podpierała się na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych, wskazując jednoznacznie, że działania były realizowane przez Stany Zjednoczone. Nieodpowiedzialny tweet, nieodpowiedzialna wypowiedź.
Dzisiaj mamy po raz kolejny podobny przypadek, mamy recydywę. Mówienie o tym, że trzeba było zestrzelić śmigłowce, które znalazły się w polskiej przestrzeni powietrznej na bardzo krótkotrwały czas, jest nieodpowiedzialnością. Ta sytuacja oczywiście się wydarzyła, rozpatrujemy ją w kategoriach prowokacji, ale jak rozpatrywać sytuację z 15 kwietnia 2014 r., gdy myśliwiec Federacji Rosyjskiej wleciał w polską przestrzeń publiczną na głębokość blisko 20 km? Wtedy politycy Platformy Obywatelskiej, minister Siemioniak nie widzieli w tym problemu i zagrożenia. Proszę zauważyć, że są pewne procedury i podejmowane działania. W pierwszej kolejności w sytuacji, kiedy Polska realizuje swoje zadanie obronne, ale jesteśmy w czasie pokoju, ma określone mechanizmy, przede wszystkim w pierwszej kolejności dyplomatyczne, aby podejmować działania. Tak i też stało się w tym przypadku.
Czytaj też:
Inflitracja obiektów strategicznych – ABW zatrzymała obywatela BiałorusiCzytaj też:
Prezydent Duda w Gdyni: Nasi sąsiedzi z Rosji cały czas są przez nas bacznie obserwowaniCzytaj też:
Rosyjskie okręty na Bałtyku. "Musimy wyostrzyć swój słuch i wzrok"