"Postępy sił ukraińskich w okolicach wsi Robotyne w obwodzie zaporoskim na południu Ukrainy zbliżają je do ataku na drugą linię rosyjskiej obrony, która może być słabsza niż pierwsza" – ocenił w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną.
ISW stwierdził, że na drugiej linii obrony rosyjskiej w zachodniej części obwodu zaporoskiego nie zauważa się nowych jednostek i formacji armii Federacji Rosyjskiej, co może sugerować, że pozycje te zajmują siły już uczestniczące w walkach na terytorium Ukrainy.
"Prawdopodobny brak rosyjskich rezerw operacyjnych wraz z ograniczonym przemieszczaniem sił na boki w obwodzie zaporoskim i zauważaniem na drugiej linii obrony tylko pojedynczych jednostek nieuczestniczących w walkach wskazuje, że drugie linie rosyjskiej obrony mogą być znacznie słabiej bronione" – czytamy w komunikacie.
ISW podkreślił także, że siły rosyjskie wydają się koncentrować "ograniczone posiłki" z innych miejsc na kierunku miasta Orekhow na zachodzie obwodu zaporoskiego.
Drony nad stolicą Rosji
W środę rano agencja prasowa Reutera poinformowała, że dron uderzył w wieżowiec w centrum Moskwy. Mer miasta Siergiej Sobianin przekazał w komunikacie, że nikt nie ucierpiał, a zniszczenia są nieznaczne.
"Trzy drony próbowały zaatakować Moskwę w nocy z wtorku na środę. Dwa zostały zniszczone przez obronę powietrzną na zachód od stolicy, a trzeci, którego lot został zakłócony środkami walki elektronicznej, rozbił się, uderzając w budynek w centrum miasta" – podało w oświadczeniu Ministerstwo Obrony Rosji.
Z powodu ataku dronów na kilka godzin pracę przerwały wszystkie moskiewskie lotniska.
Przypomnijmy, że we wtorek rano mer Moskwy Siergiej Sobianin poinformował, że rosyjska obrona powietrzna zestrzeliła dwa drony szturmowe w rejonie stolicy Rosji. Był to kolejny atak bezzałogowców na miasto w ciągu ostatnich kilku dni.
Czytaj też:
Elon Musk odbył "świetną rozmowę" z Putinem. Przecieki z PentagonuCzytaj też:
"Wielu uważa, że jest to niemożliwe". Reznikow: Przed Ukrainą bardzo trudne zadanie