Karnowski ostrzega: Polska może stać się republiką węgiersko-białoruską

Karnowski ostrzega: Polska może stać się republiką węgiersko-białoruską

Dodano: 
Jacek Karnowski, prezydent Sopotu
Jacek Karnowski, prezydent Sopotu Źródło: PAP / Bartłomiej Zborowski
Kandydat do Sejmu, prezydent Sopotu Jacek Karnowski, ostrzega, że "Polska może stać się republiką węgiersko-białoruską".

– To są wybory o wszystko. Mam to trochę w genach, że jak jest taka walka, to się do takiej walki staje – mówi Karnowski, lider ruchu Tak! Dla Polski, który startuje do Sejmu z list KO.

Nadszedł czas, że w Polsce możemy albo wrócić na tor europejski, demokratyczny, polski, albo być coraz bardziej republiką węgierską-białoruską. Stąd ta walka i stąd też namowa innych samorządowców, z mniejszych miast, z mniejszych gmin, także do startowania – przekonuje.

"Tusk będzie premierem"

– Jestem przekonany – tak Karnowski odpowiedział na pytanie czy jest pewien, że po wyborach powstanie rząd, na czele którego stanie Tusk. – Oczywiście prezydent (Andrzej) Duda może się starać nie powierzyć misji formowania rządu Donaldowi Tuskowi, ale potem wchodzi w grę parlament, większość parlamentarna i jestem przekonany, że lider największego ugrupowania opozycyjnego będzie premierem polskiego rządu po wyborach – dodał Jacek Karnowski.

– Wszystkie ręce na pokład – podkreśla samorządowiec i dodaje, że "ma chęć pokazania naszej skuteczności i wykorzystania tej wiedzy z bezpośrednich kontaktów z ludźmi w przyszłym parlamencie". – I też odbudowa samorządności: dziś zabrane są pieniądze, kompetencje, rozdawane są tylko po partyjnym uważaniu jakieś czeki tekturowe – mówi.

"PiS jest antysamorządowy"

Karnowski pytany o to czy nie obawia się, iż – jeśli zostanie wybrany na posła – wówczas zarząd komisaryczny w Sopocie wprowadzi rząd PiS stwierdził, że jest przekonany, że potrwa to tylko do sformowania rządu przez Donalda Tuska.

– Obecny rząd jest antysamorządowy, są gminy i miasta, które nie mają nawet na wkład własny do tych wszystkich "Polskich Ładów" czy środków unijnych, które mają przyjść. Sopot nie jest w złej sytuacji finansowej, mamy bardzo małe zadłużenie ok. 14 proc. w stosunku do budżetu. A są gminy i miasta, które mają 55-60 proc. zauważył włodarz Sopotu.

Czytaj też:
Z Brukseli na Wiejską. Ci europosłowie PiS mają walczyć o mandaty

Źródło: rp.pl
Czytaj także