Takiego finału eutanazji nie spodziewałoby się nawet najmądrzejszo aktywiszcze, człończe czy rzecznicze prasowe nawet najbardziej postępowego ugrupowania wzywającego do powszechnego dostępu do morderstw na życzenie.
W liberalnej Belgii (tak, to właśnie ten kraj, którego politycy tak chętnie pouczają Polaków na temat praworządności) piewcy postępu napotkali nietypowy problem. Otóż lekarz i dwie pielęgniarki przeprowadzali akurat zabieg pozbawienia życia 36-letniej Alexiny (w jej własnym mieszkaniu), gdy nagle okazało się, że kobiecie podano zbyt mało stosownych środków i uparcie nie chciała opuścić tego świata.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.