DoRzeczy.pl: Panie pośle, proszę powiedzieć, jak wygląda sytuacja w siedzibie TVP na Woronicza?
Antoni Macierewicz: W miejscu, gdzie pracuje szefostwo telewizji, znajduje się obecnie około 50 posłanek i posłów Prawa i Sprawiedliwości. W następnym pomieszczeniu zamknięty jest człowiek, który chciał przejąć władze nad telewizją. Na miejscu jest policja, która chroni drzwi, za którymi jest ten człowiek. Policja twierdzi, że ich przełożony właśnie teraz ustala, jaką podejmie decyzję. To trwa już dwie godziny.
Jak ocenić działanie tych ludzi, którzy wtargnęli do TVP i stwierdzili, że przejmą władzę nad telewizją?
To nie byli tylko ludzie, którzy wtargnęli z zewnątrz, ale również pracownicy, którzy okazali się działać przeciwko telewizji. Ci ludzie zaczęli realizować politykę obecnego ministra Sienkiewicza.
Jaka atmosfera panuje wśród pracowników TVP i polityków PiS na miejscu?
Na miejscu, wraz z prezesem Kaczyńskim jest około 50 posłów Prawa i Sprawiedliwości. Przede wszystkim chcemy mieć wyjaśnienie – ci ludzie, którzy się tam zamknęli, to ludzie, którzy pobili panią poseł Joanna Borowiak, która jest teraz w szpitalu. Mamy do czynienia z sytuacją, w której należy im postawić odpowiedni zarzut o popełnienie przestępstwa. Chcemy mieć też wyjaśnienie, na jakiej podstawie próbowali zmusić szefa telewizji, żeby zrezygnował ze swojego stanowiska. On nie zrezygnował, a ci ludzie zamknęli się więc w gabinecie, twierdząc, że są szefami telewizji. Chociaż powtarzam, że pan prezes nie zrezygnował z prowadzenia telewizji.
Czytaj też:
Śliwka: Koalicja 13 grudnia praworządność ma tylko na ustachCzytaj też:
Odwołanie szefa CBA. Wąsik: To próba bezprawna. Donald Tusk boi się CBA