Rafalska: Wobec KE nie można grzeszyć naiwnością

Rafalska: Wobec KE nie można grzeszyć naiwnością

Dodano: 
Elżbieta Rafalska
Elżbieta Rafalska Źródło: Flickr / Kancelaria Premiera / Domena publiczna
Najwyższa pora, abyśmy w kwestii praworządności pozbyli wszelkich złudzeń – mówi europoseł PiS Elżbieta Rafalska w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę okołobudżetową wskazując, że nie zgadza się na przekazanie ponad 3 mld złotych na media publiczne. Donald Tusk i politycy obozu władzy przekonują, że prezydent zablokował podwyżki dla nauczycieli i budżetówki. Jak pani ocenia ten fikołek retoryczny?

Elżbieta Rafalska: Niestety, potwierdza się zasada, że trzeba się ciągle posługiwać kłamstwem i robi to ekipa rządząca. Prezydent złożył swój własny projekt, w którym utrzymuje podwyżki. To w żaden sposób nie zmieni wysokości podwyżek, ani nie opóźni ich wypłaty, ponieważ projekt został złożony. Jednocześnie pokazuje to, że deklaracja woli współpracy premiera Tuska z prezydentem nie będzie tak prosta. Nie z powodu uzasadnionych decyzji prezydenta, ale decyzji ekipy rządzącej. Rozpoczynają się prace w komisji finansów nad projektem pana prezydenta, co pokazuje, że nie tylko w kwestiach mediów będzie się szukało działań poza prawnych, ale również budżetu.

Marszałek Szymon Hołownia zapowiedział, że Sejm będzie pracował zgodnie z harmonogramem, czyli kolejne powiedzenie odbędzie się w pierwszej połowie stycznia. Czy to błąd, a posłowie powinni się zebrać w tym tygodniu?

Powinni się szybciej za to zabrać, ale jak sądzę, nie chcieli w nieskończoność przedłużać pierwszego posiedzenia Sejmu. Sytuacja jest nadzwyczajna, czasu jest coraz mniej, a budżet musi być przyjęty do końca stycznia. Czekamy, żeby słowa marszałka o sprawnym procedowaniu stały się faktem.

Jak pani ocenia brak reakcji ze strony Komisji Europejskiej na to, co dzieje się w Polsce?

Najwyższa pora, abyśmy w kwestii praworządności pozbyli się wszelkich złudzeń. Nie możemy tu grzeszyć naiwnością, bo naiwność w polityce jest rzeczą zgubną. Trzeba być praktycznym. Ani Reyndersa, ani Jourovej o nic nie można prosić. Co najwyżej przedstawiać jakieś stanowiska, bo tam zrozumienia nie znajdziemy. Pozbądźmy się wobec KE złudzeń i nie grzeszmy naiwnością. Tu nie chodziło o praworządność, czyli o odsunięcie od władzy konserwatywnych rządów.

Czytaj też:
Europoseł PiS pisze do komisarza UE. Chodzi o przejęcie mediów publicznych
Czytaj też:
Petru proponuje "zignorowanie weta prezydenta"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także