Jarosław Gowin będzie pierwsza osobą, która zostanie przesłuchana przez komisję śledczą ds. wyborów kopertowych.
Gowin 9 stycznia
Informację potwierdził w rozmowie z "Gazetą Wyboczą" Dariusz Joński, poseł Platformy Obywatelskiej i przewodniczący komisji. Gowin ma się stawić przed gremium 9 stycznia. Następnymi politykami, którzy staną przed komisją będzie była marszałek Sejmu Elżbieta Witek oraz były poseł klubu PiS Michał Wypij.
Początek przesłuchania byłego wicepremiera i byłego szefa partii Porozumienie zaplanowano na godz. 13. W kolejnych tygodniach przesłuchana ma zostać Witek, a po niej Wypij.
"Gazeta Wyborcza" powołując się na rozmowę z jednym z członków komisji, pisze, że Gowin już od przeszło miesiąca ma się przygotowywać do zeznań. – To ma być prawdziwe trzęsienie ziemi, prawdziwa petarda. Podobno ma przynieść twarde dowody obciążające najważniejszych ministrów i kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości – twierdzi rozmówca.
Komisja śledcza
Na początku grudnia Sejm przegłosował powołanie komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Za jej utworzeniem głosowali wszyscy posłowie obecni na sali, wśród nich parlamentarzyści PiS.
W składzie komisji śledczej znalazło się czterech przedstawicieli PiS, trzech — KO, a po jednym przedstawicielu przypadło PSL, Lewicy, Polsce 2050 i Konfederacji.
Z ramienia Koalicji Obywatelskiej członkami komisji będą Dariusz Joński, który wspólnie z Michałem Szczerbą przeprowadzali częste kontrole poselskie w ministerstwach i instytucjach, Małgorzata Filiks oraz były prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
Klub Prawo i Sprawiedliwość oddeleguje do komisji Przemysława Czarnka, Waldemara Budę, Pawła Jabłońskiego oraz Mariusza Krystiana. Jako najliczniejszy klub w Sejmie, formacji Jarosława Kaczyńskiego przydzielono najwięcej miejsc.
PSL będzie reprezentowała Agnieszka Kłopotek, a Polskę 2050 – Bartosz Romowicz. Lewica wystawiła Agnieszkę Kucharską-Dziedzic, a Konfederacja Witolda Tumanowicza.
Według doniesień prasowych, przed komisją śledczą mogą stanąć najważniejsi politycy Prawa i Sprawiedliwości, w tym prezes Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki.
Wybory kopertowe
Przypomnijmy, że w maju 2020 r. w koncepcji ówczesnego rządu miały się odbyć korespondencyjne wybory prezydenta RP. Jako powód wskazano tzw. pandemię COVID-19. Ostatecznie jednak zrezygnowano z głosowania kopertowego. Wybory odbyły się w sposób tradycyjny. Koszt niezrealizowanego przedsięwzięcia miał sięgnąć 70 milionów złotych, ale kwestie te zostaną dopiero dokładnie zbadane.