Autor tekstu w brytyjskim dzienniku odnosi się do sporu na linii Jerozolima-Warszawa, związanego z przyjętą w ubiegłym tygodniu nowelizacją ustawy o IPN. W myśl nowych przepisów, za używanie sformułowania „polskie obozy koncentracyjne” i podobnych będzie groziła kara grzywny lub trzech lat więzienia. Nowelizacja ustawy spotkała się z ostrą reakcją ambasador Izraela w Polsce, Anny Azari, i premiera Izraela Benjamina Natanjahu.
"Furia" ws. polskiego prawa
Jak opisuje autor tekstu, premier Izraela krytykuje rząd Polski za "przepisywanie historii", podczas gdy historycy twierdzą, że "wielu Polaków współpracowało z nazistami i popełniało ohydne zbrodnie". Dalej w tekście napisano, że polskie społeczeństwo "przez lata" unikało dyskusji dotyczących zabijania Żydów przez cywilów i antysemickich motywacji tych zbrodni, a także zrzucało całą winę w tym zakresie na Niemców.
Autor tekstu jako autorytet w kwestii badania polskiego antysemityzmu traktuje historyka Jana Tomasza Grossa – autora głośnej książki "Sąsiedzi" o zbrodni w Jedwabnem, który wielokrotnie atakował Polskę. Jak jednak napisano w artykule, chociaż książka Grossa była "punktem zwrotnym" dla świadomości Polaków w zakresie "antysemityzmu polskiego", to odkąd do władzy doszedł "nacjonalistyczny" rząd PiS, stara się on "zlikwidować" dyskusję i badania na ten temat.
Całość tekstu na stronie The Telegraph
Czytaj też:
Petru ostro o rzecznik PiS. "Pani Mazurek nie traktowałbym poważnie"Czytaj też:
Zastępca ambasadora RP w Tel Awiwie wezwany do izraelskiego MSZ