Historia wiecznie żywa II Kiedy 5 lutego 1947 r. Sejm Ustawodawczy wybrał Bolesława Bieruta na prezydenta Polski, niektórzy wierzyli jeszcze w dobrą wolę komunistów.
Należała do nich Anna Iwaszkiewicz, która w prowadzonym dzienniku dawała wyraz zachwytowi tym, że „PPR głosował za przysięgą religijną (»tak mi dopomóż Bóg«) i przeprowadził ją wraz ze Stronnictwem Ludowym, Stronnictwem Pracy i niezależnymi katolikami”. Natomiast o PPS mówiła, że są to „jedyni prawdziwi wrogowie Kościoła”. Anna, tak jak wielu innych, uwierzyła w działania pozorne i bezpartyjność Bieruta, pisała, że przyszłość Polski i świata leży we „współpracy komunistów z katolikami”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.