Podczas niedawnej rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim kanclerz Niemiec Olaf Scholz "potwierdził niezachwianą solidarność Niemiec z Ukrainą" i podkreślił, że Berlin będzie w dalszym ciągu wspierał Kijów w sferze wojskowej "w ścisłej koordynacji z partnerami europejskimi i międzynarodowymi".
Rząd federalny niezmiennie nie godzi się jednak za wyposażenie Kijowa w pociski dalekiego zasięgu Taurus. Władze Ukrainy nie kryją, że zależy im na dostaniu tej broni, na co Scholz i SPD argumentują, że nie chcą eskalować konfliktu i zaangażować Niemiec w wojnę.
AfD pochwaliła Scholza
Zwykle bardzo krytyczna wobec Socjaldemokratycznej Patii Niemiec (SPD) Alternatywa dla Niemiec (AfD) w tej sprawie pochwala decyzję Scholza. "Bild" cytuje wypowiedź jednego z liderów ugrupowania, Tino Chrupalli, z debaty na temat pocisków manewrujących, w której pod adresem Scholza padały ciepłe słowa.
Zdaniem Chrupalli dostawa Taurusów Ukrainie rzeczywiście mogłaby zagrozić Niemcom. W związku z tym polityk namawiał Scholza, by nie zmieniał decyzji. – Wszystko w pana rękach (...). Przede wszystkim proszę nie dać się szantażować podżegaczom wojennym wywodzącym się z chadecji, liberałów i Zielonych – powiedział w trakcie debaty.
Wcześniej w podobnym tonie wypowiedział się m.in. lider AfD w Turyngii Björn Höcke, pozytywnie oceniając postawę kanclerza za to, że "do tej pory opierał się presji ze strony najgorszych podżegaczy wojennych". "Chciałbym błagać pana, aby pozostał pan nieugięty" — napisał.
Czytaj też:
Wspólna inicjatywa Polski i Niemiec. "To jest jedna z najważniejszych koalicji"Czytaj też:
Mainstream oburzony na pomysł AfD. Ozdyk komentuje