Mainstream oburzony na pomysł AfD. Ozdyk komentuje

Mainstream oburzony na pomysł AfD. Ozdyk komentuje

Dodano: 
Imigranci w Austrii zmierzający do Niemiec. Zdj. ilustracyjne
Imigranci w Austrii zmierzający do Niemiec. Zdj. ilustracyjne Źródło:PAP / ROLAND SCHLAGER
Nie zanosi się na to, żeby protesty przeciwko AfD i koncepcji reemigracji przyniosły takie efekty, jakie zakładał mainstream w Niemczech, mówi dr Sławomir Ozdyk.

Ekspert ds. bezpieczeństwa dr Sławomir Ozdyk był gościem Jaśminy Nowak antenie Radia Wnet, gdzie był pytany m.in. o protesty niemieckich rolników, a także o protesty przeciwko określanej przez mainstream jako "skrajnie prawicowa" partii Alternatywa dla Niemiec (AfD).

Od początku istnienia formacji jednym z jej głównych postulatów jest zastopowanie masowej migracji do Niemiec. Jeśli chodzi o nielegalnych migrantów, plany AfD są najwyraźniej dalej idące.

Plan reemigracji

10 stycznia niemiecki portal Correctiw opublikował materiał na temat tajnego spotkania w Poczdamie, które miało się odbyć w listopadzie 2023 roku. Mieli w nim uczestniczyć członkowie AfD oraz, co ciekawe, CDU, czyli Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej.

Z doniesień portalu wynika, że omawiano tam kwestię "masowej deportacji imigrantów z kraju". Na publikację z oburzeniem zareagowali politycy rządzącej koalicji SPD-FDP-Zieloni. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział, że władza "zamierza chronić wszystkich, bez względu na ich pochodzenie".

Ozdyk: Obecność ludzi z CDU to ewenement

– Jak podkreślają nieprawomyślne media, są to protesty zorganizowane i chyba na to wychodzi – powiedział dr Ozdyk. Zwrócił uwagę, że przedstawiciele AfD twierdzą, że w hotelu w Poczdamie byli prywatnie. Dodał, że na spotkaniu byli też przedsiębiorcy oraz reprezentanci ugrupowania Tożsamościowcy, nazywanego przez niemieckie media "neonazistowskim". Jeśli chodzi o obecność ludzi z CDU, Ozdyk podkreślił, że rzeczywiście jest to ewenement.

– Rozmawiano tam o kwestii masowej reemigracji, czyli o tym, że jeżeli AfD dojdzie do władzy, z Niemiec deportować miliony ludzi, szczególnie tych, którzy w Niemczech przebywają nielegalnie i tych, którzy nielegalnie otrzymali niemieckie dokumenty tożsamości – powiedział Ozdyk, dodając, że manifestacje, które przetoczyły się m.in. przez Berlin, Poczdam, Kolonię, Lipsk, Drezno czy Monachium, są wymierzone właśnie w te plany AfD.

Mainstream pisze o spadku w sondażach. Czy rzeczywiście tak jest?

– Media rozpisują się, iż te demonstracje sprawiają, że AfD traci w sondażach. Mówi się o wielkich stratach, jakich AfD sondażowo jeszcze nie miało. Sprawdziłem, jak wygląda ostatnie tzw. Umfrage, czyli cotygodniowe badanie popularności partii politycznych i w wyborach federalnych AfD ma na tę chwilę 22,5 proc., czyli spadło o 0,5 proc. W wyborach landowych – w tym roku mamy wybory w Brandenburgii, Turyngii i Saksonii, wszędzie, ale to wszędzie AfD ma powyżej 30 proc. – powiedział Sławomir Ozdyk.

Więcej zgłoszeń do AfD

Mimo masowych protestów, zgłoszeń do nielubianego przez establishment ugrupowania cały czas przybywa. Der Spiegel, powołując się na dane otrzymane od AfD, poinformował, że między 1 a 25 stycznia wpłynęło około 2500 nowych wniosków o przystąpienie do partii. Wśród wszystkich zgłoszeń 1900 pojawiło się po 10 stycznia.

Czytaj też:
Prof. Grosse: Niemiecka opinia publiczna więcej niż o protestach mówi o delegalizacji AfD
Czytaj też:
Skąd wzrost AfD? "Berlin prymusem ekologii na koszt Niemców"
Czytaj też:
Niemiecka prasa: Wysoki socjal u nas to zachęta dla migrantów, by nie być w Polsce

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Radio WNET / Der Spiegel / Polsat News
Czytaj także