Pod koniec marca noworodek trafił do szpitala w Gorzowie Wielkopolskim. Następnie dziecko zostało przewiezione do placówki w Poznaniu, ponieważ wymagało specjalistycznej opieki neurochirurgicznej.
Początkowo lekarze podejrzewali poważne osłabienie organizmu. Chłopiec nie miał żadnych zewnętrznych obrażeń. Jednak dalsze badania wskazały poważne obrażenia wewnętrzne głowy. Niespełna miesięczne dziecko było w bardzo złym stanie. Niemowlę walczyło o przeżycie ponad tydzień. Niestety mimo starań lekarzy chłopiec zmarł.
Lekarze podejrzewali, że tak rozległe obrażenia mogły powstać wskutek przemocy, dlatego o całej sytuacji zawiadomili prokuraturę. Rodzice dziecka zostali zatrzymani i przesłuchani, a następnie usłyszeli zarzuty znęcania się nad synem i spowodowania ciężkich obrażeń ciała. Rodzice złożyli wyjaśnienia, ale nie przyznali się do zarzucanych im czynów. W związku ze śmiercią chłopca może dojść do zmiany prokuratorskich zarzutów.
Wstrząsające wyniki sekcji zwłok
Sekcja zwłok noworodka wykazała, że do zgonu doprowadziły obrażenia czaszkowo-mózgowe. Obrażenia czaszki okazały się najpoważniejsze. Badanie wykazało także, że chłopiec nie miał treści pokarmowej w żołądku. – Nie przywiązywałbym się jednak do tej informacji. Proszę pamiętać, że dziecko przez wiele dni leżało w śpiączce w szpitalu, było karmione dożylnie kroplówkami – zaznaczył w rozmowie z "Faktem" prokurator Andrzej Bogacz z Prokuratury Rejonowej w Gorzowie Wielkopolskim.
– Musimy teraz ustalić, czy do obrażeń doszło w wyniku przemocy, czy może upadku. Czekamy na pełną opinię biegłych. Dopiero po uzyskaniu pełnego obrazu sytuacji będziemy decydować, co dalej z rodzicami, czy zmienione im zostaną zarzuty – poinformował prokurator Bogacz.
Decyzją sądu 24-letnia Nikola G. i 25-letni Oskar G. zostali aresztowani na trzy miesiące.
Czytaj też:
Tragedia w Dortmundzie. 13-latek zabił nożem Polaka