Nie jest już żadną tajemnicą, że Ukrainie brakuje ludzi do walki z Rosją. Wielu żołnierzy ukraińskich sił zbrojnych zostało rannych, poległo lub zakończyło służbę. Toteż w Kijowie od dłuższego czasu toczy się dyskusja, w jaki sposób zwiększyć liczebność obecnych wojsk. Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła właśnie nowe przepisy.
Kontrowersyjna zmiana
Największa kontrowersja dotyczy zmiany norm w zakresie demobilizacji żołnierzy. Według wcześniejszych przepisów po 36 miesiącach wojskowy mógł zdecydować o zakończeniu służby. Teraz taka możliwość zostaje zniesiona.
Obniżony wiek poboru
Ponadto, na bazie nowej ustawy wiek poborowy zostanie obniżony z 27 do 25 lat, wezwania będą mogły być wysyłane w formie elektronicznej.
Zamiast obowiązkowej służby wojskowej wprowadzona zostanie podstawowa służba wojskowa, która potrwa pięć miesięcy w czasie pokoju i trzy miesiące w czasie wojny. Podstawowe szkolenie wojskowe w wymiarze maksymalnie trzech miesięcy, będzie obowiązywać wszystkich Ukraińców w wieku od 18 do 25 lat we wszystkich placówkach edukacyjnych.
Powrót przed komisję lekarską
Ukraińcy podlegający poborowi będą zobowiązani do aktualizacji danych osobowych w okresie do dwóch miesięcy. Ci, którzy zostali zakwalifikowani jako zdolni do służby w ograniczonym zakresie, będą zobligowani ponownie stawić się przed wojskową komisję lekarską. Celem uniknięcia korupcji w ramach zaktualizowanej procedury, wszyscy, którzy otrzymali zaświadczenie po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, wyłączając wojskowych, muszą przejść ponowne badanie lekarskie pod kątem zdolności do służby.
Mobilizacja – nowa ustawa czeka na podpis Zełenskiego
Na Ukrainie niezmobilizowanych jest jeszcze ok. 11 mln mężczyzn w wieku 18-60 lat. Kolejne 1,3 mln przebywa za granicą, 1,5 mln ma zaświadczenie lekarskie o niezdolności do służby, a 0,6 mln została zwolnienia ze względu a wykonywaną pracę.
Za przyjęciem nowej ustawy opowiedziało się 283 parlamentarzystów z 450 zasiadających w Radzie Najwyższej. Teraz akt normatywny trafi na biurko prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Wojna na Ukrainie
Nowa faza rozpoczętej w 2014 roku wojny trwa już 778 dni. Obecnie siły rosyjskie usiłują przejąć pełną kontrolę nad obwodami ługańskim i donieckim, które razem tworzą obszar nazywany Donbasem. W niektórych miejscach Rosjanie bardzo powoli, ale posuwają się do przodu. Szef wywiadu wojskowego Ukrainy Kyryło Budanow powiedział w ub. tygodniu, że ogólna sytuacja na froncie jest trudna, ale pod kontrolą oraz, że Ukraina spodziewa się nasilenia rosyjskich działań w Donbasie pod koniec maja. Przygotowuje się też do odparcia ewentualnej ofensywy na Charków.
Państwo ukraińskie utrzymało zdecydowaną większość swojego terytorium, nie oddało żywotnych centrów administracyjno-gospodarczych, jednak część południowo-wschodniej Ukrainy pozostaje pod okupacją. Obie strony ponoszą ogromne straty, ale na ten moment zarówno Kijów, jak i Moskwa są zdeterminowane, żeby osiągnąć swoje cele drogą militarną, a apele o negocjacje pokojowe nie przynoszą efektu.
Czytaj też:
Dlaczego Ukraińcy nie chcą iść na front? Nowa ustawa ma im pomóc w rozwianiu wątpliwościCzytaj też:
Ukraina wciąż nie mobilizuje większych "zasobów" ludzkich. Kłopot nie tylko w niepopularności decyzji