Jak pisze "The Washington Post", ukraińska armia boryka się z krytycznym niedoborem żołnierzy, co prowadzi do wyczerpania i obniżenia morale na linii frontu. Braki kadrowe są obecnie najpoważniejszym problemem Sił Zbrojnych. Z kolei Rosja odzyskała inicjatywę ofensywną na polu bitwy i nasila ataki. Dziennik powołuje się na ukraińskich żołnierzy, którzy wypowiadali się pod warunkiem zachowania anonimowości.
Złe prognozy dla Ukrainy
Jeden z dowódców batalionu brygady zmechanizowanej walczącej na wschodniej Ukrainie powiedział, że jego jednostka liczy obecnie mniej niż 40 żołnierzy. Batalion z pełną obsadą powinien liczyć do 200 ludzi. Inny dowódca batalionu piechoty z innej brygady powiedział, że jego jednostka również została zdziesiątkowana.
"Debata w Kijowie na temat mobilizacji i tego, w jakim stopniu kraj powinien ją przyspieszyć, rozgniewała żołnierzy na pierwszej linii frontu” – czytamy w publikacji.
Według jednego z dowódców batalionu, kompanie jego oddziału obsadzane są średnio w około 35 proc. Dowódca innego batalionu brygady szturmowej stwierdził, że taka sytuacja jest typowa dla jednostek wykonujących zadania bojowe na froncie. W związku z tym żołnierze ostrzegają przed możliwą katastrofą.
– Skończy się to wieloma ofiarami śmiertelnymi i globalną porażką. I najprawdopodobniej front się gdzieś załamie, tak jak to się stało z Rosjanami w 2022 r., w obwodzie charkowskim – powiedział jeden z nich.
Przypomnijmy, że pod koniec stycznia Gabinet Ministrów przedłożył ukraińskiemu parlamentowi zaktualizowaną wersję projektu ustawy o mobilizacji. Poprzednia wersja, która została wprowadzona pod koniec grudnia, została wycofana przez rząd po zdecydowanej krytyce.
Czytaj też:
Ukrainie brakuje rakiet i amunicji. Kijów stawia na inny rodzaj broniCzytaj też:
"To nie jest tylko szkolenie". Ukraiński ekspert: Wojna Rosji z NATO możliwa już w tym roku