Według agencji TASS w ciągu pierwszego roku „specoperacji” do Rosji uciekło 5,3 mln Ukraińców. Gdyby to była prawda, to byłby to najpopularniejszy kierunek ich wyjazdów po 24 lutego 2022 r. Statystyki te są mocno zawyżone. Zachodni eksperci oceniają skalę migracji z Ukrainy do Rosji na kilkaset tysięcy. Ten zakrawający na zdradę kierunek ucieczki przed wojną wybierają głównie mieszkańcy terenów zdobytych przez wojska rosyjskie. Mówimy jednak o mieszkańcach Donbasu – z reguły rosyjskojęzycznych, którym mentalnie, kulturowo, a często nawet politycznie bliżej do Moskwy niż do Kijowa. Po rozpadzie ZSRS nie zdążyli przestać się czuć ludźmi sowieckimi. Po utworzeniu niepodległej Ukrainy nie zdążyli z kolei poczuć się pełnoprawnymi obywatelami nowego państwa. Najczęściej nie tyle byli prorosyjscy, ile politycznie bierni i obojętni. Nieważne, kto rządzi, byle był pokój i bomby na głowę nie spadały… Po 24 lutego wielu z nich dostrzegło w Rosji agresora i poczuło się patriotami Ukrainy. Ale „wielu” nie oznacza ani wszyscy, ani większość.
Paszport – tak, pomoc – nie
Według oficjalnych danych MSW Rosji przez cały rok 2022 296 901 obywateli Ukrainy przyjęło obywatelstwo Rosji. Dotyczy to nie tylko uchodźców, lecz także tych, którzy pozostali na terenach okupowanych i przyjęli paszport agresora. Moskwa prowadzi aktywną politykę rusyfikacyjną. Odbudowuje też tereny okupowane, które wcześniej sama zniszczyła. Według danych z końca marca tego roku w tzw. punktach zakwaterowania tymczasowego (ros. PWR – punkty wriemiennogo razmieszczenia) (czyli de facto w obozach dla uchodźców) w całej Rosji przebywa ok. 32 tys. Ukraińców. Nazwa jest myląca, ponieważ po dwóch latach wojny można mówić raczej o punktach stałego zakwaterowania. Mylący jest również termin „uchodźca”, którego używam tutaj w potocznym znaczeniu, bo status uchodźcy uzyskują pojedyncze jednostki. Większość objęta jest ochroną tymczasową.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.