Co dalej na Bliskim Wschodzie? Szewko o Izraelu i Iranie

Co dalej na Bliskim Wschodzie? Szewko o Izraelu i Iranie

Dodano: 
Dr Wojciech Szewko
Dr Wojciech Szewko Źródło: YouTube / Szewko czyli na Wschód od Bliskiego Wschodu, screen
Wojciech Szewko skomentował sytuację na Bliskim Wschodzie po ostrzelaniu Izraela przez Iran. Zwrócił uwagę, że wybuch dużej wojny jest mało prawdopodobny.

Wojciech Szewko skomentował w Polsat News irański ostrzał Izraela. Ekspert Collegium Civitas ds. stosunków międzynarodowych, zajmujący się zawodowo m.in. islamem i organizacjami dżihadu, powiedział, że obawy o rychły wybuch dużego konfliktu na miarę wojny światowej są bezpodstawne. – To zdecydowanie przesada, wszyscy spodziewali się, że ten odwet nastąpi w sposób symboliczny i taki miał charakter. Wszystko zależy od tego, czy Izrael posłucha Stanów Zjednoczonych, czy będzie próbował to eskalować – powiedział Szewko i dodał, że następna odpowiedź Iranu nie byłaby już "symboliczna".

Pytany, co zrobi Tel Awiw, ekspert zauważył, że "to będzie doskonały probierz tego, na ile USA są w stanie wpływać na swojego sojusznika, a na ile są tanim dostawcą broni i pieniędzy dla rządu izraelskiego".

Szewko: Iran może, ale nie chce eskalować

Tłumacząc cel Teheranu, Szewko wskazał, że najprawdopodobniej chodziło o pokazanie, że tamtejsze wojsko dysponuje środkami, którymi może razić terytorium Izraela. – Amerykanie twierdzą, że większość rakiet to oni zestrzelili po drodze nad terytorium Syrii, Zatoki, Jordanii – zwrócił uwagę.

W komunikacie opublikowanym już po ataku irańska misja przy ONZ przekazał, że "sprawę można uznać za zakończoną. Jeżeli jednak izraelski reżim popełni kolejny błąd, odpowiedź Iranu będzie znacznie surowsza".

– Iran pokazał, że może, ale z pewnością nie chce dalej eskalować. To także odpowiedź dla jego własnego społeczeństwa po zamachu w Damaszku – powiedział Szewko, przypominając o ataku Izraela, w którym zabity został dowódca brygady Al-Kuds Reza Zahedi i kilku jego współpracowników.

Ekspert powiedział, że na ewentualne bombardowanie przeprowadzone przez Izrael, Iran mógłby odpowiedzieć blokadą cieśniny Ormuz, która stanowi jedyny szlak morski umożliwiający transport ropy naftowej z Zatoki Perskiej. Nie byłoby to korzystne ani dla żadnego z dużych graczy na Bliskim Wschodzie, ani dla USA.

Bliski Wschód. Amerykanie nie chcą wojny

Szewko przypomniał, że Amerykanie z pewnością nie chcą wojny na Bliskim Wschodzie i podkreślają, że nie chcą się w nią angażować. Dodał, że także państwa arabskie w regionie nie mają żadnego interesu w wojnie. – Nie wiemy, ile rakiet posiada Iran, jakie są zdolności Izraela do skutecznej obrony przed wojną totalną. Może w najgorszym scenariuszu dojść do bardzo poważnego uszkodzenia, jeśli nie zniszczenia miast izraelskich i instalacji. Mówię o takiej wojnie, w którą zaangażuje się też Hezbollah, gdzie wystrzeli dziesiątki tysięcy rakiet – zaznaczył Szewko. Jeżeli Izrael musiałby bronić się przed długotrwałym ostrzałem ze strony Iranu, Libanu (Hezbollah) i jeszcze Syrii, to zabrakłoby mu środków obrony, tłumaczył ekspert.

Tel Awiw obawia się bomby atomowej

Jak przypomniał Szewko, z danych Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej wynika, że trzy miesiące temu Iran dysponował już wystarczającą ilością wzbogaconego uranu, by wyprodukować w ciągu miesiąca pięć bomb atomowych. Nie wiadomo, czy bomby zostały zrobione, ale właśnie tego mocno obawia się Izrael. – Jeżeli kilkanaście rakiet przedarło się przez system obrony Izraela, to gdyby jedna z nich niosła głowicę atomową, bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji – podsumował Szewko.

Izrael zestrzelił drony i pociski

"System obrony powietrznej IDF wraz ze strategicznymi sojusznikami Izraela skutecznie przechwycił większość wystrzelonych pocisków przy użyciu systemu obrony powietrznej Arrow, zanim pociski przekroczyły terytorium Izraela. Zidentyfikowano niewielką liczbę trafień, w tym w bazę IDF w południowym Izraelu, gdzie doszło do niewielkich uszkodzeń infrastruktury"- przekazały ok. godz. 4 czasu polskiego Siły Obronne Izraela.

Później urzędnicy izraelscy podali, że Iran wystrzelił 185 dronów, 36 pocisków manewrujących i 110 rakiet ziemia-ziemia. Atak miał trwać łącznie około pięciu godzin. Doszło do nieznacznych uszkodzeń infrastruktury. Większość pocisków została zestrzelona przez izraelską obronę przeciwlotniczą wspartą przez obecne w regionie siły amerykańskie i brytyjskie.

Apele o deeskalację

NATO i Rosja zaapelowały do Teheranu i Tel Awiwu o powściągliwość w dalszym działaniu. Wcześniej podobny komunikat opublikowało MSZ Chin, a także prezydent USA Joe Biden, który przypomniał o "żelazny," zobowiązaniu Ameryki wobec bezpieczeństwa Izraela.

Portal Axios, Biden miał powiedzieć Netanjahu, że Stany Zjednoczone są przeciwne jakiemukolwiek ewentualnemu atakowi na Iran.

Czytaj też:
Irański odwet na Izraelu. Teheran kontaktował się wcześniej z USA

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Polsat News
Czytaj także