"Sekretarz generalny jest głęboko zasmucony wiadomością o śmierci członka Departamentu Bezpieczeństwa i Ochrony ONZ (DSS) oraz obrażeniach innej osoby w wyniku ostrzelania ich pojazdu, gdy jechali do szpitala w Rafah" – oświadczył rzecznik Organizacji Narodów Zjednoczonych Farhan Haq.
Jak podkreślił, jest to pierwsza "zagraniczna ofiara" z ONZ od rozpoczęcia izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy w odwecie za atak Hamasu z 7 października ubiegłego roku. Wcześniej zginęło tam około 190 palestyńskich pracowników Organizacji Narodów Zjednoczonych, głównie personel Agencji ONZ do spraw Uchodźców Palestyny (UNRWA).
Organizacja Narodów Zjednoczonych potępiła wszelkie ataki na personel ONZ i wezwała do wszczęcia pełnego śledztwa. Jednocześnie nie podano żadnych szczegółów ataku, ani narodowości zmarłego pracownika organizacji.
Naloty Izraela na Rafah. Mimo trwającej ewakuacji cywilów
Tydzień temu izraelskie lotnictwo rozpoczęło naloty na Rafah, mimo trwającej ewakuacji cywilów. Wcześniej przeprowadzone zostały negocjacje w sprawie zawieszenia broni, ale jak w poprzednich turach, nie przyniosły rezultatu.
W Rafah przy granicy z Egiptem, według różnych danych, przebywa obecnie około 1-1,5 mln Palestyńczyków. Strona izraelska twierdzi, że w położonym w Strefie Gazy mieście stacjonują cztery bataliony Hamasu. Uważa również, że tam właśnie ukrywają się przywódcy terrorystycznej organizacji palestyńskiej i są przetrzymywani zakładnicy uprowadzeni w październiku ubiegłego roku z Izraela.
Według Izraela ze wschodniej części Rafah ewakuowano 150 tys. Palestyńczyków. W mieście nadal pozostaje jednak ich ponad milion. Tak duża liczba wynika z tego, że ludzie ci musieli uciekać na południe Strefy Gazy przed izraelską inwazją posuwającą się z północy. Sytuacja ofiar inwazji jest dramatyczna tym bardziej, że już wcześniej Egipt jasno zapowiedział, że nie wpuści na swoje terytorium uchodźców z Gazy.
Czytaj też:
Erdogan oskarża Netanjahu. "Jego ludobójcze metody wzbudziłyby zazdrość Hitlera"