"Okazały się spektaklem". Biedroń podważa sens komisji śledczych

"Okazały się spektaklem". Biedroń podważa sens komisji śledczych

Dodano: 
Mateusz Morawiecki zeznaje przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych
Mateusz Morawiecki zeznaje przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych Źródło: PAP / Paweł Supernak
Sejmowe komisje śledcze okazały się spektaklem, na który mało kto dziś chce kupić bilet, żeby je oglądać – uważa Robert Biedroń.

Sejmowe Biuro Obsługi Medialnej przekazało "Rzeczpospolitej", że szacunkowy miesięczny koszt prac komisji do spraw wyborów korespondencyjnych wynosi ok. 68,2 tys. zł, komisji do spraw tzw. afery wizowej – ok. 57,4 tys. zł, a komisji do spraw Pegasusa – ok. 42,3 tys. zł. "To przede wszystkim dodatki dla członków prezydium komisji, które są dodatkowo płatne, np. 11-osobowa komisja do spraw Pegasusa ma aż sześcioosobowe prezydium, wizowa – troje, a kopertowa – czworo" – zauważył dziennik.

Do tych kwot należy doliczyć np. koszty związane z umowami ze stałymi doradcami komisji, które średnio miesięcznie wynoszą odpowiednio: ok. 142 tys. zł, ok. 156,2 tys. zł i ok. 160,2 tys. zł, jak podało biuro Kancelarii Sejmu, które cytuje "Rz". Daje to koszt ponad 200 tys. zł na miesiąc każdej z komisji.

"Ich działalność powinna być wygaszana"

– Moim zdaniem działalność sejmowych komisji śledczych powinna być wygaszana – ocenił europoseł i współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń w programie "Graffiti" na antenie Polsat News. – Nie może być tak, że komisje śledcze czy specjalne zastępują funkcjonowanie normalnego państwa – przyznał polityk.

– Komisje okazały się spektaklem, na który mało kto dziś chce kupić bilet, żeby je oglądać. Jest ich tak wiele, że obywatele stracili rachubę, ile ich jest i co się na nich dzieje i o co w nich wszystkich chodzi. Wierzę w dobrze zorganizowane instytucje państwa. Po to mamy prokuraturę, po to mamy sądy, żeby one w normalnym państwie robiły normalną robotę – stwierdził Biedroń.

"Jedno z zaniechań tego rządu"

– My, jako Lewica, będziemy popierali wszelkie działania, które zmierzają ku bezpieczeństwu granicy. Musimy mieć pewność i przekonanie, że rząd robił wszystko, żeby nas chronić – przekonywał w Polsat News jeden z liderów Lewicy

– Jeżeli są sytuacje, w której przerzuca się na drugą stronę kilkakrotnie kobietę w ciąży, w której przerzuca się osobę z połamanymi nogami na stronę białoruską, nie udzielając tym ludziom pomocy, to nie jest standard, o który walczyliśmy. (…) To, że wciąż są pushbacki na granicy, to jedno z zaniechań tego rządu, które trzeba w trybie pilnym załatwić – oznajmił europoseł Robert Biedroń.

Czytaj też:
"Gdzie jest świadek? Nie widzę". Szczerba chce kary dla Obajtka
Czytaj też:
"Jestem zdecydowanie przeceniany". Kaczyński odpowiada Tuskowi

Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: Polsat News
Czytaj także