Do dramatycznych wydarzeń z ubiegłego tygodnia prezydent Andrzej Duda odniósł się w rozmowie z Wirtualną Polską.
– To wstrząsająca sytuacja. Łączę się myślami i modlitwą z prezydentem Donaldem Trumpem i jego najbliższymi. Życzę mu jak najszybszego powrotu do pełni sił – powiedział.
Andrzej Duda o zamachu na Donalda Trumpa: Ta lufa była wycelowana w całą Amerykę
Prezydent przypomniał, że wymierzone w Trumpa kule trafiły w osoby biorące udział w spotkaniu. – To ogromny szok i smutek. Takie sytuacje nie mają prawa się zdarzyć nigdy – podkreślił i dodał: "Tymczasem miały miejsce podczas jednego z najważniejszych momentów dla demokracji, na przedwyborczym spotkaniu z obywatelami".
Według głowy państwa, wystrzelona przez zamachowca kula nie była skierowana jedynie w kierunku kandydata Republikanów na prezydenta i jego zwolenników. – Ta lufa była wycelowana w całą Amerykę, czyli kolebkę demokracji i w cały demokratyczny świat – wskazał.
Prezydent apeluje o zaprzestanie eskalowania złych emocji
Wspominając, że w podobnych okolicznościach doszło do zamachu na premiera Słowacji, wezwał do obniżenia temperatury politycznych sporów.
– [...] jako prezydent Rzeczypospolitej, wielokrotnie apelowałem i dziś jeszcze mocniej chcę to podkreślić: apeluję o zaprzestanie eskalowania złych emocji. W polityce bardzo ważna jest odpowiedzialność za słowa. Istotą demokracji jest spór, ale musi on się odbywać w granicach kulturalnej debaty. To świadczy o dojrzałej, mądrej demokracji – powiedział Andrzej Duda.
Zamach na Donalda Trumpa
Do zamachu na byłego prezydenta USA oraz ponownego kandydata Republikanów na ten urząd doszło w miniony weekend na wiecu w Pensylwanii. Kiedy Donald Trump przemawiał do swoich sympatyków nieoczekiwanie w jego kierunku padły strzały. Polityk złapał się za bok głowy i padł na ziemię. Wśród uczestników wydarzenia rozległy się krzyki przerażenia. Kiedy Trump wstał wymachiwał jeszcze w stronę tłumu uniesioną pięścią. Następnie został szybko ewakuowany ze sceny przez agentów Secret Service. Później okazało się, że kula drasnęła byłego prezydenta w ucho. Oznacza to, że prawdopodobnie kilka centymetrów dzieliło go od śmierci.
Zamachowcem okazało się 20-letni Thomas Matthew Crooks. Mężczyzna zginął tuż po tym, jak wystrzelił serię z karabinu w kierunku polityka. Od wymierzonych przez niego kul śmierć poniosła jedna osoba. Dwie kolejne w stanie krytycznym trafiły do szpitala.
Czytaj też:
"WSJ": W aucie zamachowca znaleziono urządzenia do eksplozjiCzytaj też:
Melania Trump wydała oświadczenie. Poruszające słowaCzytaj też:
"Kocham Cię Tato". Ivanka Trump: Dziękuję za modlitwy