DoRzeczy.pl: Sadownicy stracili blisko miliard złotych przez przymrozki. Bruksela przyznała Polsce 37 milionów euro pomocy. Zdaniem ekspertów, pieniędzy mogło być o wiele więcej. Mówi się, że to jałmużna. Jak pan ocenia tę sprawę?
Jarosław Sachajko: Nie odwoływałbym się do jałmużny, ale do sprawczości premiera Donalda Tuska, który mówił, że nikt w Unii Europejskiej go nie oszuka. A jeżeli chodzi o pieniądze i działania, to jesteśmy cały czas oszukiwani. Pan premier się na to zgadza. Dostaliśmy grosze na produkcję amunicji, podobnie jest w przypadku sadowników. Niestety, pan premier zgadza się na swoją rolę. Dostał zadanie bycia premierem słabego kraju i biednych Polaków. Ma wyhamować szybki wzrost gospodarczy Polski i niestety robi to bardzo skutecznie. Jedyna szansa na zmianę jest w ludziach, którzy nie zgadzają się z tym, co się dzieje.
Tylko, co można zrobić?
Na spotkania z Markiem Jakubiakiem, czy Pawłem Kukizem przychodzi masa ludzi, którzy martwią się o Polskę. Nie byli oni nigdy w żadnej partii i widzą, że dzieje się bardzo źle. Uratować nas mogą obywatele, a najbliższe wybory prezydenckie będą kluczowe. Myślę, że będzie w nich kandydował premier Tusk, ale niezależnie czy on, czy ktoś z jego obozu, jeśli uda im się wygrać, to przez kolejnych kilkanaście lat będziemy mieli dalszą dewastację państwa polskiego.
Pan mówi, że jest źle, a minister finansów Andrzej Domański twierdzi, że jest wspaniale. Polska gospodarka rośnie, bezrobocie spada, jest dobrze.
Goebbels byłby dumny. To jest metoda działania w stylu: mówić na białe, że jest czarne, a na czarne, że jest białe. Tylko to nie działa. Polacy odczuwają bezpośrednio to co się dzieje, brak polityki gospodarczej. Mamy zwolnienia grupowe, rośnie inflacja oraz zadłużenie państwa, które w analogicznym czasie rok do roku o ponad 100 proc. większe. Widzimy, jak wyglądają dzisiejsze rządy. Powtórzę, że tylko przyszłoroczne wybory prezydenckie mogą wyhamować ten zły trend którym idzie Polska.
Czytaj też:
Hołownia wycofał się z planu PiS. Posłowie nie będą zadowoleniCzytaj też:
Prof. Krysiak: Grozi nam wielki wzrost cen
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.