"Niemiecka nieudolność". Berlin traci pozycję w UE

"Niemiecka nieudolność". Berlin traci pozycję w UE

Dodano: 
Olaf Scholz, kanclerz Niemiec
Olaf Scholz, kanclerz Niemiec Źródło: Wikimedia Commons
Na obniżenie pozycji Niemiec w Unii Europejskiej wpływa słaby kanclerz oraz spory w rządowej koalicji.

W połowie 2010 roku, kiedy Unia Europejska przechodziła z jednego kryzysu w drugi, istniała jedna stała – Niemcy, a w szczególności Angela Merkel. Kanclerz był gwiazdą, wokół której kręciła się reszta Europy. Teraz jednak, jak pisze "The Economist", w UE słychać jedynie historie o niemieckiej nieudolności.

Dysfunkcyjny rząd

Autorzy artykułu wskazują, że dysfunkcyjna koalicja Olafa Scholza rozprzestrzenia swoje problemy na Europę, komplikując codzienne sprawy. Partie rządzące w Niemczech nieustannie się kłócą. Wydaje się, że Scholz nie ma umiejętności zawierania kompromisów, z której znana była Merkel.

Koalicje, sądy i system federalny kraju komplikują proces decyzyjny. Niemiecki system jednak czasem jeszcze działa. Zeitenwende (słowo oznaczające "zmianę epok”) było realną zmianą w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa Niemiec, którą Scholz zaproponował po inwazji Rosji na Ukrainę. Niemcy w końcu modernizują swoje siły zbrojne i wysyłają broń na Ukrainę. Berlin zmienił także swoją politykę energetyczną. Partnerzy Niemiec często jednak pozostają rozczarowani.

Niemieckie przywództwo

Obejmując urząd w 2021 r., Scholz stwierdził, że Niemcy ponoszą "szczególną odpowiedzialność” za Europę. Jest to bardziej istotne niż kiedykolwiek, gdy w UE brakuje przywództwa. Francja jest sparaliżowana po pochopnej decyzji Emmanuela Macrona o przeprowadzeniu przedterminowych wyborów parlamentarnych w zeszłym miesiącu. Inni przywódcy mają znaczenie w indywidualnych kwestiach, ale żaden nie może dorównać ogólnej wadze Niemiec. Jak czytamy w artykule, bez zdecydowanego wsparcia ze strony Berlina istnieje ryzyko, że kilka punktów na liście zadań UE pozostanie w zawieszeniu.

Scholz określił integrację europejską Ukrainy jako priorytet dla "geopolitycznej Europy”. Aby jednak nie ugrzęznąć w biurokracji, Niemcy muszą walczyć z innymi, bardziej sceptycznymi rządami. UE będzie musiała także zreformować się, przygotowując się na wzrost gospodarczy.

Dobra wiadomość, zdaniem dziennikarzy, jest taka, że kanclerz dobrze rozumie te kwestie. Ma też sojusznika w postaci Ursuli von der Leyen, która niedawno po raz kolejny została przewodniczącą Komisji Europejskiej.

Zła wiadomość jest taka, że czasu jest mało. Wszystkie trzy partie rządzące w Niemczech przygotowują się do wyborów parlamentarnych we wrześniu 2025 r. Politycy będą mieli pokusę, aby podkreślić różnice między sobą w kraju.

Czytaj też:
Kanclerz Niemiec zachwycony Bidenem. "Wykonał świetną robotę"
Czytaj też:
Lider SPD krytykuje decyzję NATO. "Mützenich może być niebezpieczny"

Opracował: Marcin Bugaj
Źródło: The Economist
Czytaj także