Protesty przeciwko masowej imigracji po Southport, a media straszą "skrajną prawicą"

Protesty przeciwko masowej imigracji po Southport, a media straszą "skrajną prawicą"

Dodano: 
W reakcji na morderstwo dzieci w Southport Brytyjczycy wyszli na ulicę, by wyrazić sprzeciw wobec polityki wpuszczania do kraju jeszcze większej liczby imigrantów
W reakcji na morderstwo dzieci w Southport Brytyjczycy wyszli na ulicę, by wyrazić sprzeciw wobec polityki wpuszczania do kraju jeszcze większej liczby imigrantów Źródło: PAP/EPA / ADAM VAUGHAN
Zamieszki w Wielkiej Brytanii objęły kolejne miasta. W poniedziałek protestujący przeciwko polityce migracyjnej władz wyszli na ulice m.in. w Belfastu, Darlington, Birmingham i Plymouth.

W reakcji na morderstwo dzieci w Southport Brytyjczycy wyszli na ulicę, by wyrazić sprzeciw wobec polityki wpuszczania do kraju jeszcze większej liczby imigrantów. W wielu miejscach policja musiała separować od siebie manifestantów i kontrmanifestantów. Część demonstrantów jest agresywna wobec służb i łamie prawo, ale w przekazie podawanym przez mainstreamowe media dominuje narracja o tzw. skrajnej prawicy, wskazująca jakoby w manifestacjach po zabójstwie dzieci mieli brać udział "rasiści" i "ekstremiści".

Kolejny dzień zamieszek

W poniedziałkowy wieczór dwie grupy demonstrantów starły się w Plymouth. Zwolennicy wpuszczania imigrantów wyszli na ulicę w ramach kontry wobec brytyjskiej manifestacji, aby ten proceder zastopować. Policja zatrzymała sześć osób.

W stolicy Irlandii Północnej Belfaście mundurowi zostali obrzuceni kamieniami, a w Darlington miały polecieć w ich kierunku cegły. Z kolei w Birmingham setki ludzi wyszły na ulice dzielnicy Bordesley Green po tym, jak w sieci pojawiły się fałszywe pogłoski o planowanym w tym miejscu marszu sympatyków tzw. skrajnej prawicy. W pewnym momencie kilka osób odłączyło się od zgromadzenia i zaczęło niszczyć stojące w okolicy. Zdewastowano też pobliski pub. Jak przekazało BBC policja bada doniesienia na temat napaści, uszkodzenia mienia i zniszczenia lokalu, ale na razie nikogo nie aresztowano.

Brytyjczycy mają dość imigrantów?

W weekend protesty odbyły się m.in. w Liverpoolu, Bristol, Nottingham, Leeds, Blackpool, Hull, Stoke-on-Trent, Manchesterze i Belfaście. W trakcie protestów zaatakowany został hotel, w którym władze umieszczały nielegalnych imigrantów.

W Liverpoolu w stronę policji poleciały m.in. kamienie i butelki. Z kolei w Bristol i Nottingham doszło do starć pomiędzy protestującymi a lewicowcami. Na ulicach pojawili się bowiem kontrmanifestanci wyrażający poparcie dla polityki wpuszczania do kraju nielegalnych migrantów. Niektórzy mieli ze sobą tabliczki z napisem "Refugees welcome".

Axel Muganwa Rudakubana zamordował w Southport trójkę dzieci

Przypomnijmy, że 29 lipca w Southport, w północno-zachodniej Anglii, uzbrojony w nóż mężczyzna wtargnął do lokalnego domu kultury i rzucił się na bawiące się tam dzieci. Dwoje zdołał zamordować na miejscu, a dziewięcioro odniosło rany. Sześcioro dzieci i dwoje dorosłych opiekunów zostało ciężko rannych. Jedno z dzieci zmarło w szpitalu.

Początkowo policja nie podawała narodowości sprawcy. W brytyjskich relacjach medialnych mogliśmy przeczytać niedorzeczne w tej sytuacji sformułowanie "incydent" oraz "poważny incydent". Niedługo później na taki krok zdecydował się sąd, który poinformował, że za atakiem stoi 17-letni Axel Rudakubana, urodzony w Cardiff a jego rodzice byli Rwandyjczykami. Do Southport rodzina przeprowadziła się w 2013 roku. Sąd zdecydował się ujawnić tożsamość mężczyzny, w reakcji na masowe protesty, jakie wybuchły na ulicach brytyjskich miast i szerzącą się plotkę, że mordercą jest islamski imigrant. Policja zaprzeczyła krążącym pogłoskom, że morderca był osobą ubiegającą się w Wielkiej Brytanii o azyl.

Czytaj też:
W Anglii już narracje o "rasizmie". Warzecha: Zamieszki nie są przyczyną a skutkiem

Źródło: DoRzeczy.pl / Polsat News / Reuters / Daily Mail
Czytaj także