Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer zwołał nadzwyczajne spotkanie z szefami brytyjskiej policji w związku z trwającymi w kraju zamieszkami po ataku syna imigrantów z Rwandy na szkołę nauki tańca dla dzieci 29 lipca w Southport. 17-letni Axel Rudakubana zamordował trzy dziewczynki i ranił kilkanaście osób.
Narracja o "rasistach" i "ekstremistach"
W reakcji na zabójstwo w Southport Brytyjczycy wyszli na ulicę, by wyrazić sprzeciw wobec polityki wpuszczania do kraju nielegalnych imigrantów. W trakcie protestów zaatakowany został hotel, w którym władze umieszczały nielegalnych imigrantów. Atak miał miejsce w Rotherham, gdzie, jak ujawniła prasa, w poprzednich latach doszło do masowych gwałtów i pedofilskich ataków na dzieci. W ciągu ostatnich kilku lat gangi miał skrzywdzić nawet około 1500 dzieci. Demonstranci mieli też podpalać samochody. W związku z zamieszkami policja zatrzymała 420 osób.
Jednak w narracji podawanej przez brytyjskie władze i część mediów, w demonstracjach po zabójstwie dzieci mają brać udział "rasiści" i "ekstremiści". Minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii, Yvette Cooper powiedziała, że "uczestnicy zamieszek poczuli się ośmieleni przez okoliczności do wzniecania nienawiści rasowej".
Niekontrolowana migracja. Warzecha: Zamieszki nie są przyczyną tylko skutkiem
Na charakterystyczną postawę władz w Londynie zwrócił w niedzielę uwagę publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha.
"O zamieszkach w Anglii w Polsce raczej cicho. Natomiast w samym UK klasa polityczna z premierem na czele udaje, że nie rozumie problemu. Zamieszki nie są przyczyną, są skutkiem polityki przymykania oczu na skutki niekontrolowanej imigracji. Zaś przypadek z Southport pokazuje, że bardzo często problemem nie są imigranci, tylko ich dzieci urodzone już na miejscu. Ten sam mechanizm ujawnił się już w Belgii czy Francji w przypadku islamskich ekstremistów" – napisał Warzecha.
Antyimigranckie protesty w Wielkiej Brytanii
Protesty odbyły się m.in. w Liverpoolu, Bristol, Nottingham, Leeds, Blackpool, Hull, Stoke-on-Trent, Manchesterze i Belfaście.
W Liverpoolu w stronę policji poleciały m.in. kamienie i butelki. Z kolei w Bristol i Nottingham doszło do starć pomiędzy protestującymi a lewicowcami. Na ulicach pojawili się bowiem kontrmanifestanci wyrażający poparcie dla polityki wpuszczania do kraju nielegalnych migrantów. Niektórzy mieli ze sobą tabliczki z napisem "Refugees welcome".
Sieć obiegły liczne nagrania, ukazujące fragmenty demonstracji w Wielkiej Brytanii.
Axel Muganwa Rudakubana zamordował w Southport trójkę dzieci
Przypomnijmy, że 29 lipca w Southport, w północno-zachodniej Anglii, uzbrojony w nóż mężczyzna wtargnął do lokalnego domu kultury i rzucił się na bawiące się tam dzieci. Dwoje zdołał zamordować na miejscu, a dziewięcioro odniosło rany. Sześcioro dzieci i dwoje dorosłych opiekunów zostało ciężko rannych. We wtorek jedno z dzieci zmarło.
Początkowo policja nie podawała narodowości sprawcy. W brytyjskich relacjach medialnych mogliśmy przeczytać niedorzeczne w tej sytuacji sformułowanie "incydent" oraz "poważny incydent". Niedługo później na taki krok zdecydował się sąd, który poinformował, że za atakiem stoi 17-letni Axel Rudakubana, urodzony w Cardiff a jego rodzice byli Rwandyjczykami. Do Southport rodzina przeprowadziła się w 2013 roku. Sąd zdecydował się ujawnić tożsamość mężczyzny, w reakcji na masowe protesty, jakie wybuchły na ulicach brytyjskich miast i szerzącą się plotkę, że mordercą jest islamski imigrant. Policja zaprzeczyła krążącym pogłoskom, że morderca był osobą ubiegającą się w Wielkiej Brytanii o azyl.
Czytaj też:
Kobiety Konfederacji: Nie dla masowej nielegalnej migracji, tak dla bezpieczeństwa PolskiCzytaj też:
Lisicki: Dlatego lewica potrzebuje imigrantów wrogich Europie