Obowiązkowa edukacja seksualna w szkołach? "Wtedy może być już za późno"

Obowiązkowa edukacja seksualna w szkołach? "Wtedy może być już za późno"

Dodano: 
Barbara Nowacka, minister edukacji narodowej
Barbara Nowacka, minister edukacji narodowej Źródło: X / MEN
Większość rodziców nie ma o tym pojęcia i jest nieświadoma ogromnego zagrożenia – przestrzega Fundacja Pro-Prawo do Życia.

Od 1 września 2025 roku do polskich szkół wejdzie nowy, obowiązkowy przedmiot – edukacja seksualna. "Dla uśpienia czujności rodziców będzie się ona ukrywać pod nazwą nowego przedmiotu «edukacja zdrowotna»" – wskazuje Fundacja Pro-Prawo do Życia. Co więcej, z planu zajęć zniknie Wychowanie do Życia w Rodzinie.

"Bezpieczny i przyjemny seks" dla dzieci?

Od kilku lat w Polsce mamy do czynienia z deprawacją seksualną w szkołach. Jednak do tej pory, były to zajęcia dodatkowe. Jak tłumaczy Fundacja Pro-Prawo do Życia "w trakcie takich zajęć uczniowie są zachęcani do rozwiązłości seksualnej, masturbacji, oglądania pornografii, oddawania się praktykom homoseksualnym oraz aborcji". Zdaniem fundacji, to właśnie takie zajęcia wpływają na podważanie tożsamości płciowej uczniów. Teraz podobne treści będą odgórnie narzucone wszystkim uczniom i szkołom przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Wytyczne co, do standardów nauczania edukacji seksualnej w Polsce zostały opracowane przez rząd Niemiec przy współpracy WHO i opublikowane jako "Standardy Edukacji Seksualnej w Europie". Według tych standardów, "dzieci mają posiąść «umiejętności negocjowania i komunikowania się w celu uprawiania bezpiecznego i przyjemnego seksu». W domyśle również z dorosłymi" – przestrzega Fundacja Pro-Prawo do Życia.

Potrzebny jest sprzeciw rodziców

"Większość rodziców nie ma o tym pojęcia i jest nieświadoma ogromnego zagrożenia. Tacy rodzice mogą obudzić się dopiero wtedy, kiedy ich dziecko przyjdzie ze szkoły i opowie im o rzekomych korzyściach płynących z regularnej masturbacji lub o rzekomych zaletach oglądania pornografii. Wtedy może być już za późno na jakąkolwiek reakcję" – apeluje członek zarządu Fundacji Pro-Prawo do Życia Mariusz Dzierżawski. Dodaje, że na wzór Niemiec, polscy rodzice, którzy nie chcą, by ich dzieci uczestniczyły w tego typu zajęciach, będą prześladowani.

"Kluczową kwestią jest to, aby rodzice przejęli odpowiedzialność za wychowanie własnych dzieci i aktywnie sprzeciwili się planom Tuska i deprawatorów seksualnych. Do zwycięstwa zła potrzeba tylko tego, aby ludzie dobrzy nic nie robili. "Edukatorzy seksualni", aktywiści LGBT i powiązani z nimi politycy liczą na to, że polscy rodzice będą biernie przyglądać się zmianom w oświacie i podporządkują się narzucanej odgórnie przez MEN deprawacji. Najważniejsza jest więc aktywacja rodziców do działania" – zachęca Fundacja Pro-Prawo do Życia.

Na stronie stronażycia.pl można pobrać darmową broszurę, w której zawarto najważniejsze informacje na temat planowanej "edukacji seksualnej" w Polsce.

Czytaj też:
Edukacja queerowa na Harvardzie? Na uniwersytecie rusza nowy kurs
Czytaj też:
Scenariusze lekcji religii na temat prewencji wobec wykorzystania seksualnego

Źródło: Fundacja Pro-Prawo do Życia
Czytaj także