Minister wyjaśniła, że obecnie każdy samorząd ma swój plan ewakuacji, ale państwu potrzebny jest odpowiedni program na skalę ogólnokrajową.
Zwróciła uwagę, że z powodu wojny na Ukrainie kraje bałtyckie zaczęły być obiektem ataków hybrydowych i dezinformacyjnych, a sabotaż w regionie stał się "nową rzeczywistością". – Dlatego dzisiaj ochrona ludności stała się priorytetem – podkreśliła.
Jak tłumaczyła, plany ewakuacyjne mają powstawać wspólnie z innymi państwami regionu. W tym celu kraje bałtyckie będą składać wnioski o dofinansowanie do Unii Europejskiej.
Litwa liczy na wsparcie UE
– Nadszedł czas, aby połączyć nasze możliwości i działać w sposób skoordynowany zarówno na poziomie regionalnym, jak i unijnym. Tak, jest to bardzo kosztowne, ale musimy przedyskutować możliwości połączenia naszych wysiłków i uzyskania odpowiedniego wsparcia z UE – powiedziała Bilotaite, cytowana przez LRT.
Szefowa litewskiego MSZ wezwała także do oceny ewentualnych zagrożeń na poziomie unijnym, aby lepiej je zrozumieć i zapewnić środki ochrony ludności.
Wspólna propozycja Polski i krajów bałtyckich ws. ochrony granic
Pod koniec czerwca przywódcy Polski, Litwy, Łotwy i Estonii zaproponowali, aby Unia Europejska zbudowała linię obronną wzdłuż granicy z Rosją i Białorusią, aby chronić kraje europejskie przed zagrożeniem militarnym i innymi "szkodliwymi działaniami" Moskwy.
Agencja prasowa Reuters zwraca uwagę, że pojawienie się infrastruktury obronnej na wschodniej granicy UE może pomóc w rozwiązaniu problemu zagrożeń hybrydowych, do których zalicza się dezinformację, cyberataki, presję ekonomiczna, a także próby wywołania kryzysu migracyjnego.
"Tarcza Wschód" i "bałtycka linia obrony"
W lutym br. Litwa, Łotwa i Estonia ogłosiły, że zbudują "bałtycką linię obrony", obejmującą wszystkie środki odstraszania: miny przeciwpancerne, rowy, drut kolczasty oraz tzw. smocze zęby – stożkowe zapory przeciwpancerne wykonane z żelbetu.
W maju premier Donald Tusk zapowiedział inwestycje w fortyfikacje na wschodniej granicy i system obrony powietrznej pod nazwą "Narodowy Program Odstraszania i Obrony – Tarcza Wschód", na który zostało uruchomionych 10 mld zł z przeznaczeniem na umocnienie granicy z Rosją i Białorusią. Polska chce połączenia "Tarczy Wschód" z "bałtycką linią obrony".