Jak pisze "Financial Times", Ukrainę czekają trudne czasy. Po powrocie z USA prezydent Wołodymyr Zełenski będzie musiał stawić czoła wielu problemom: postępom Rosji na froncie, wyczerpaniu społeczeństwa i groźbie ostrej zimy.
"Przegramy wojnę”
W swoim artykule "FT" opisuje pesymistyczne nastroje w ukraińskich okopach. Żołnierze na stanowisku dowodzenia pod Pokrowskiem we wschodniej Ukrainie są bardzo zaniepokojeni obecną sytuacją. Największe rozczarowanie to brak zgody USA na użycie rakiet do ataków na cele na terytorium Rosji. Prezydentowi Zełenskiemu nie udało się przekonać Joe Bidena do zniesienia zakazu.
– Gdybyśmy mogli walczyć obiema rękami, a nie jedną związaną za plecami, mielibyśmy szansę w starciu z potężniejszą armią rosyjską – powiedział jeden z nich.
Dowódca batalionu Mychajło Temper, obserwując wroga na ekranach monitorów wideo, zauważa: "Teraz myślę więcej o tym, jak ocalić moich ludzi. Trudno sobie wyobrazić, że uda nam się wyprzeć wroga do granic z 1991 roku".
Wielu ukraińskich żołnierzy na pierwszej linii frontu coraz bardziej skłania się ku idei negocjacji z Rosją. Jeden z dowódców Jurij mówi: "Teraz jestem za negocjacjami”. Martwi się, że jego syn, także żołnierz, spędzi życie na wojnie, a wnuk odziedziczy niekończący się konflikt. Wśród innych panuje przekonanie, że wojna będzie przegrana.
Nieudana wizyta
Rosną obawy, że potencjalne zwycięstwo Donalda Trumpa w nadchodzących wyborach prezydenckich w USA może zmusić Ukrainę do zawarcia niekorzystnego porozumienia pokojowego pod groźbą zaprzestania pomocy wojskowej i finansowej. Jak zauważa wysokiej rangi ukraiński urzędnik, "większość graczy chce deeskalacji”.
Najbardziej zagorzali zwolennicy Ukrainy w Europie mogą chcieć kontynuować walkę, ale nie mają do tego broni ani planów zapełnienia pustki pozostawionej przez USA. W zeszłym tygodniu Zełenski odwiedził Waszyngton, aby promować swój "plan zwycięstwa”. Zełenski nazwał to "strategią osiągnięcia pokoju siłą”. Wysoki rangą urzędnik ukraiński tak skomentował wizytę prezydenta w Stanach Zjednoczonych:
– To nie był triumf. To nie była katastrofa. Naiwnością byłoby oczekiwać takiego aplauzu, jaki otrzymaliśmy dwa lata temu – powiedział.
Urzędnicy amerykańscy nie byli zachwyceni planem Zełenskiego, który zawiera prośby o ogromne ilości zachodniej broni. Doradca, który pomagał w przygotowaniu dokumentu, twierdzi, że prezydent Ukrainy nie miał innego wyjścia, jak tylko powtórzyć swoje naleganie na członkostwo w NATO, ponieważ każde inne rozwiązanie byłoby postrzegane jako ustępstwo w sprawie zachodnich gwarancji bezpieczeństwa, które Ukraińcy uważają za niezbędne.
Czytaj też:
Ekspert: Świat zbliża się do totalnego konfliktuCzytaj też:
Putin: Prawda jest po naszej stronie. Osiągniemy wszystkie cele