Zmiany w Polsacie. Były polityk PiS w zarządzie” – tego typu tytuły (ten pochodzi z portalu Business Insider) zelektryzowały wszystkich internautów przewrażliwionych na punkcie ewentualnej rekonkwisty medialnej partii Jarosława Kaczyńskiego. Przewodnicząca Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska biła na alarm na portalu X: „Powrót pampersów”. Ale – co charakterystyczne – ani „Gazeta Wyborcza”, ani „Rzeczpospolita”, czyli dzienniki bardzo wyczulone na wpływ prawej strony na Polsat, tym razem nie kwapiły się do ogłoszenia żadnego alarmu. Przeważały raczej oszczędne informacje o zmianach w zarządzie najważniejszej medialnej firmy Zygmunta Solorza.
Jak się okazało, nawet 20 lat unikania politycznej i medialnej sceny nie zmieniło nawyku reagowania z trwogą na samo nazwisko Wiesława Walendziaka. Co z jego przeszłości powoduje, że wywołuje tak gorące emocje?
Chłopak z gdańskiego Wrzeszcza
Polityką zainteresował się w trakcie nauki w gdańskim III Liceum Ogólnokształcącym, zwanym Topolówką. Nie pochodził z żadnego inteligenckiego czy profesorskiego domu. W światku nielicznej opozycji gdańskiej z przełomu lat 70. i 80. panował swoisty demokratyzm. Nie liczyło się, z jakiego domu kto się wywodzi, tylko czy potrafi zwrócić na siebie uwagę odwagą czy oczytaniem. A najlepiej i jednym, i drugim. Wiesław Walendziak zawsze lubił podkreślać, że wywodził się z rodziny bardzo skromnej, mieszkającej w gdańskim Wrzeszczu. Jego ojciec był średniej rangi oficerem Ludowego Wojska Polskiego, co nawet mogło u niektórych opozycjonistów budzić pewną nieufność. Ale było coś takiego w tym 17-latku, że szybko zdobył uznanie w środowisku Aleksandra Halla, który stworzył opozycyjny, konserwatywny Ruch Młodej Polski. Pracowity „Wiechu” szybko pochłonął wszystkie dzieła patrona RMP Romana Dmowskiego i błyszczał w interesujących dyskusjach politycznych. Krótko mówiąc, doskonale się w tym środowisku odnalazł.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.