W piątek śledczy przedstawili zarzuty korupcyjne w sprawie Collegium Humanum pięciu kolejnym osobom. Wśród nich znalazł się były europoseł PiS Karol Karski.
Byłemu europosłowi przedstawiono zarzuty korupcyjne związane z powoływaniem się na wpływy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w celu uzyskania pozytywnych opinii na prowadzenie filii dawnej uczelni Collegium Humanum w Pradze, Bratysławie i Andiżanie, a w przypadku filii na Słowacji – pozytywnego rozpatrzenia sprawy w przedmiocie wydania opinii na kierunku pedagogika. Polityk miał dopuścić się tego czynu w zamian za korzyść majątkową w postaci opłacenia przez Pawła Cz. raportu sondażowego na kwotę 14 760 zł oraz bilbordów wyborczych do Parlamentu Europejskiego na kwotę 22 195 zł.
Karski zabiera głos
W rozmowie z Onetem Karski zdementował twierdzenia, że został zatrzymany. Jak sam powiedział, poszedł prokuraturze "na rękę", ponieważ sam zgłosił się na przesłuchanie.
– Stawiłem się na początku tego tygodnia w Katowicach, mimo że jestem po poważnej operacji chirurgicznej. Tam postawili mi zarzut, ja się nie przyznałem, złożyłem wyjaśnienia i tyle. Dostałem zakaz rozmawiania z osobami, które oni chcą jeszcze przesłuchać – powiedział.
Karski stwierdził, że obecna sytuacja to dla niego "surrealizm". Przedstawiony mu zarzut uważa zaś za "kompletnie nieprawdziwy" i postawiony jedynie po to, aby zrównoważyć liczbę podejrzanych pochodzących z kręgu koalicji rządzącej z podejrzanymi związanymi z obecną opozycją.
– Znalazłem się w sytuacji dziwacznej. Z jednej strony nie wolno mi wypowiadać się o merytorycznej stronie postępowania, z drugiej zaś prokuratura wybiórczo przedstawia, wbrew swoim wcześniejszym deklaracjom, pewne informacje ze śledztwa. Mówiono mi, że ich upublicznienie przeze mnie może zaszkodzić tokowi prowadzącego postępowania, jednak ja nie mogę poprzez to publicznie przedstawiać informacji świadczących o mojej niewinności – powiedział.
Czytaj też:
Polityk Platformy Obywatelskiej: Jacek Sutryk nie był osobą z naszego środowiskaCzytaj też:
Zatrzymanie prezydenta Wrocławia. Jest komentarz Adama Bodnara